Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Jazda w pojedynkę

Dystans całkowity:16236.01 km (w terenie 1789.73 km; 11.02%)
Czas w ruchu:702:44
Średnia prędkość:19.82 km/h
Maksymalna prędkość:75.80 km/h
Suma podjazdów:1598 m
Maks. tętno maksymalne:221 (107 %)
Maks. tętno średnie:177 (88 %)
Suma kalorii:42037 kcal
Liczba aktywności:594
Średnio na aktywność:27.43 km i 1h 19m
Więcej statystyk
  • DST 13.60km
  • Czas 00:35
  • VAVG 23.31km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Najt rajd :)

Niedziela, 28 lutego 2010 · dodano: 28.02.2010 | Komentarze 2

Do Adama oddać support, a dla odmiany pożyczyć oponkę. Moja tylna karma jest w nieciekawym stanie i grozi przetarciem przy styku z obręczą. Czeka mnie nieplanowany i wymuszony zakup tylnej gumy.
Miałem jedną śmieszną sytuację. Wiał dzisiaj dość mocny wiatr i podczas jazdy w uszach było słychać tylko szum powietrza. W pewnym momencie chciałem wydmuchać nos wiec odwróciłem głowę na bok i kątem oka dostrzegłem, że ktoś za mną jedzie. Moje zdziwienie było tak duże, że niemalże się wystraszyłem i na sekundę straciłem równowagę ;) hehehehe
Okazało się, że jakiś koleś mi na kole usiadł i przez jakiś czas korzystał z tego. Później za skrzyżowaniem, na którym musiałem przyhamować żeby przełączyć światła, wyminął mnie i z kolei ja siadłem jemu na kole. Niestety jechał trochę za wolno i byłem zmuszony go wyprzedzić :)
Powrót, niestety, autobusem, bo w międzyczasie lało jak cholera i nie widziało mi się wracać w tych kałużach. Tym bardziej biorąc pod uwagę przeboje jakie mam z "dziurawą" rurą podsiodłową.
Pan kierowca był bardzo miły i nic mi nie powiedział na to, że wsiadłem z rowerem.
Podejrzewam, że było mu raźniej ponieważ byłem jedyną osobą w autobusie przez 3/4 jego drogi :)
Idę spać, padnięty jestem :)




  • DST 20.50km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosą, nie zawsze suchą, Siwy sunął.

Niedziela, 28 lutego 2010 · dodano: 28.02.2010 | Komentarze 1

Na wstępie taka mała dedykacja ;)


Takiej pogody nie można było zmarnować :)
Szybkie wyjście z domu uniemożliwił mi tylko mały leń po wczorajszym wieczornym "przybalowaniu".
Jak już się ogarnąłem to wskoczyłem na rowerek i najpierw pojechałem oddać znajomemu klucz do supportów HT2, a później już tam gdzie mnie nogi poniosły, a oczy pokierowały.
Chyba polubiłem jazdę w ciszy, sic! ;) Chwilowy brak mp3 wymusza na mnie jeżdżenie bez ulubionej...muzyki ;)... i co gorsza zacząłem to lubić. Szum gum, lekki szmer świeżo nasmarowanego łańcucha, nie jest to takie złe :)
Maxa wycisnąłem na jednej prostej. Chciałem sprawdzić ile pary w nogach się przez zimę uchowało :)

Ta fotka powinna znaleźć się we wpisie z października. Nie dodałem jej wtedy bo liczyłem, że dostanę też inne zdjęcia, na których byłem...niestety, nie wiem do kogo się po nie zwrócić, a na stronie cyklomaniaka nikt nie raczy odpisać.

Objazd trasy maratonu © siwy84


A poniżej efekt wczorajszego wypadu bilardowo-rzutkowego :)
Wygłupy :) © siwy84




  • DST 9.50km
  • Czas 00:41
  • VAVG 13.90km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie jak w ciepły, letni dzień...

Sobota, 27 lutego 2010 · dodano: 27.02.2010 | Komentarze 5

..tylko ten w mordę pierdzielony gwóźdź popsuł mi dzisiejszą sielankę :)
Menda przebiła oponę i dętkę w 2 miejscach przełażąc na wylot niczym kolczyk. Wkurzyłem się strasznie. Dobrze, że byłem blisko domu babci to podreptałem sobie do niej żeby się z tym nie męczyć na środku ulicy.

Generalnie rowerek po wczorajszym serwisie spisywał się świetnie. Wszystko chodziło jak masełko :) Niestety już nie jest taki piękny i czysty ;)

PS.Dzisiaj jeździłem bez muzyki bo mp3 została przez nieuwagę w Warszawie, ale wrzucę coś żeby nudno nie było :)

.
Podejrzewam, że nikomu się to nie spodoba, trudno :)




  • DST 40.30km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 16.68km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na polibudę i odwiedzić łódzkie parki

Czwartek, 18 lutego 2010 · dodano: 23.02.2010 | Komentarze 22

Na wstępie coś co towarzyszyło mi podczas tej wycieczki. Genialny coverek, polecam podkręcić volume :D


Musiałem jechać po jeden wpis do indeksu, więc stwierdziłem, że przejadę się rowerkiem, bo pogoda dopisywała.
Nie do końca była to przyjemna przejażdżka, zwłaszcza w drodze powrotnej. Brak tylnego błotnika dał o sobie znać i oprócz tego, że miałem mokre "siedzenie", przez rurę podsiodłową naleciało mi pełno wody do supportu. Na szczęście po powrocie do domu rozkręciłem korbę i wyjąłem miski. W przeciwnym wypadku pewnie musiałbym pożegnać się z kolejnym supportem.
W każdym razie droga DO Łodzi była całkiem miła. Słoneczko świeciło, ptaszki ćwierkały, muzyczka grała - wszystko jak trzeba :)
Po odebraniu wpisu pojechałem do parku Poniatowskiego, a później do parku Na Zdrowiu. Trochę pojeździłem, trochę sobie posiedziałem, a nawet troszkę pospacerowałem. Strzeliłem jedną fotkę Autorkowi na mostku w parku Poniatowskiego, ale wrzucę później.

Generalnie czuć już wiosnę i bardzo mnie to cieszy, ale sen z powiek spędza mi panująca odwilż i wszechobecne roztopy.
W związku z tym na jakiś czas zawieszam jeżdżenie na rowerze. Poza tym jazda gdziekolwiek indziej niż po asfaltach jeszcze przez jakiś czas nie będzie możliwa.

EDIT: taki fajny plakat znalazłem w necie :)




  • DST 7.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 13.37km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna, wiosna, wiosna czy to (już) TY?!? ;)

Sobota, 13 lutego 2010 · dodano: 13.02.2010 | Komentarze 4

Na początek piosenka, która towarzyszy mi dzisiaj od rana. Proponuję podkręcić volume!!! :)


"It's the bike right, chicks love the bike" ;)

Wybrałem się na krótką rundkę do babci i po okolicznym zagajniku. O ile do babci przez miasto jechało się jako tako, o tyle w zagajniczku śnieg jeszcze nie udeptany i jazda dość szybko się skończyła...Grzęznący w śniegu prawie po ośki rower to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej...
Chyba idzie wiosna ze wszystkimi tego faktu plusami i minusami. Niezaprzeczalnym minusem jest wszechobecna plucha i błotko. Łańcuch ledwo umyty znowu nadaje się do szorowania. No cóż, coś za coś. Trzeba się uzbroić w błotniki, cierpliwość i wyczekiwać za oknami wiosny :)
A na koniec coś zielonego... :)

.




  • DST 25.60km
  • Czas 01:30
  • VAVG 17.07km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura -8.0°C
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowy akcent na koniec studiów :)

Sobota, 6 lutego 2010 · dodano: 07.02.2010 | Komentarze 5



Dzisiaj udało mi się zakończyć ostatnią sesję w moim dotychczasowym życiu. Został mi do wzięcia jeszcze jeden wpis i napisanie magisterki :) Potem obrona i już! ;)
Po szkole odespałem zarwaną nad prezentacją seminaryjną nockę i pojechałem w odwiedziny do Adama i Marysi.
Opijaliśmy nowy rower Polleny no i za razem koniec moich zmagań z Politechniką Łódzką ;)
Na szczęście, pomimo % udało mi się wrócić bezpiecznie do domu. Nie powiem, trochę się bałem zatrzymania przez służby mundurowe ;)




  • DST 36.20km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 14.58km/h
  • VMAX 37.90km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda figurowa na lodzie :)

Czwartek, 21 stycznia 2010 · dodano: 22.01.2010 | Komentarze 9

Miałem jechać tylko odwiedzić babcię. Niby zadzwoniłem do Adama przed wyjściem, ale nie odbierał.
U babci jak to u babci - herbatka, słodycze, pogaduchy. Już mi się nawet tak bardzo nie chciało kręcić. Jednak Adam odezwał się i wyraził chęć do jazdy. Zgadaliśmy się więc pod Castoramą na Zgierskiej gdzieś koło 21.
Ruszyliśmy do Arturówka, a później w stronę Smardzewa.
Gdzieś za Strykowską Adam pokierował nas na polną drogę. Z początku wyglądała bardzo przyzwoicie, ale im dalej nią jechaliśmy tym gorzej było :) I tu zaczęła się tytułowa jazda figurowa :) Figury były wtedy jak zeskakiwaliśmy z rowerów, a wręcz ewakuowaliśmy się, by uniknąć gleby :) W 2 słowach była KUPA ŚMIECHU :)
Dalej było glebienie synchroniczne - Adama zarzuciło, ja się spojrzałem i też prawie leżałem :) Jeśli miałbym głosować to ta akcja była najlepsza dzisiejszego wieczoru.
Takim oto sposobem z krótkiej wycieczki do babyczki zrobiło się ponad 2 godzinne kręcenie.
Na koniec song z filmu Shimano, który podejrzałem na blogu Adama. Pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu. Wtedy proponuje obejrzeć jak go użyto w rzeczonym filmie. Enjoy :)

A tu filmik Shimano:

Żeby było też gitarkowe brzmienie (specjalnie dla niektórych odwiedzających ;) ) proponuję taką oto piosenkę. Niestety/Stety wykonanie koncertowe, wersja albumowa lepsza.





  • DST 34.10km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 15.04km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sometimes I feel like I'm from another world... ;)

Czwartek, 7 stycznia 2010 · dodano: 07.01.2010 | Komentarze 4

Tak zaczyna się piosenka, która mi dzisiaj towarzyszyła i tak się dzisiaj czułem jadąc na rowerku, czując na sobie ciężary spojrzeń ludzi. Nie to żebym się tym specjalnie przejmował :) Każdy ma jakieś swoje zboczenie, ja i Wy mamy rowery ;)
Zgadaliśmy się z Łukaszem na kręcenie po Łagiewnikach. Trochę się spóźniłem, bo po drodze jeszcze wpadłem na rynek kupić jakąś czapeczkę co by w główkę nie wiało.
Spotkaliśmy się pod kapliczkami i ruszyliśmy przed siebie. W zasadzie ciężko mi powiedzieć gdzie jeździliśmy bo w tej wszechobecnej bieli zupełnie nie mogłem się odnaleźć :) Po prostu jeździliśmy tam gdzie się dało, bo było odśnieżone :)
Próbowaliśmy zdobyć podjazd z bajorkiem na dole (maliny się on nazywa? cholera nie wiem...), ale nie szło. Koła przez większość czasu kręciły się w miejscu. Przynajmniej do pierwszego "szczytu". Na drugą część wzniesienia wjeżdżało się łatwiej, ale tam z kolei brakło mi pary.
Generalnie wycieczka bardzo udana i prawie do końca zachowałem czyste konto gleb :) Jak powszechnie wiadomo prawie robi wielką różnicę i już podczas powrotu do domu wywaliłem się na chodniku. Z mojej winy, ale nic się nie stało. Kulturalnie upadłem na kolanko w kupkę śniegu więc na dobrą sprawę nie poczułem nic :)
Jedyny minus, chociaż minus to za dużo powiedziane, to kałuża wody z roweru, kiedy już śnieg "puścił". No i zaraz łańcuch muszę do benzyny wpakować co by nie zardzewiał.
To ja idę ogarniać sprzęt, a Wy słuchajcie i oglądajcie:
1. Piosenka "tytułowa" wpisu (radzę podgłośnić bo jakaś kiepska, cicha wersja)

2. Coś z absolutnie innej beczki, ale w czym się zakochałem (nie oglądać tylko słuchać ;)
3. Na koniec powrót do gitarek


-=THE END=-




  • DST 11.50km
  • Czas 00:36
  • VAVG 19.17km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Breaks on, breaks on, this bike is runnin' empty downhill...

Poniedziałek, 28 grudnia 2009 · dodano: 29.12.2009 | Komentarze 6

Okazało się, że po mojej prawie urodzinowej wycieczce mam dziurę w tylnym kole, więc najpierw musiałem zejść do piwnicy i zająć się tym problemem. Przy okazji pomajstrowałem nieco przy tylnej przerzutce, ale bez większych rezultatów.
Najpierw pojechałem po małe zakupy tytoniowo-nikotynowe dla babci (ehh Ci palacze...), a później do Emila (vel Ulfa) po klucz do supportu HT2, który to support dotarł do mnie dzisiaj pocztą. Piękny, nowy, odlotowy ;)
Później już do domu bo pogoda się nagle pogorszyła i zaczęło padać.
Przetestowałem nowe ciuchy i muszę przyznać, że spisały się przyzwoicie. Spodnie zapewniały odpowiedni komfort cieplny, a bluza nadawała się na warstwę wierzchnią. Jej niewątpliwym plusem jest jasny kolor i wszyte dobrze widoczne paski odblaskowe.

A tu coś dla Waszych uszu i oczu:

That's all folks :)




  • DST 5.80km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 11.60km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urodzinowo

Piątek, 25 grudnia 2009 · dodano: 27.12.2009 | Komentarze 9

No prawie urodzinowo :)
Miałem wyjść na rowerek w dniu urodzin czyli 24, ale nadmiar obowiązków nie pozwolił mi opuścić domu, nie licząc wyjść do sklepu :)
Na szczęście dzisiaj (czyli 25 :) ) udało mi się wyjść na rowerek. Najpierw na cmentarz, na grób dziadka, po którym to chyba odziedziczyłem rowerową pasję. Tam spotkałem się z rodzicami i powoli, spacerkiem odprowadziłem ich kawałek w kierunku domu. Później pojechałem swoją drogą do lasu. Niestety wszechobecne błoto, które pojawiło się po odwilży skutecznie powstrzymało moje rowerowe zapędy i nie pozwoliło na dłuższą wycieczkę. Poza tym tylna przerzutka nie chciała współpracować z resztą roweru i postanowiłem wrócić do domu.
Przy okazji tej przejażdżki testowałem moje nowe długie spodnie rowerowe - prezent na gwiazdko-urodziny :) Było mi w nich bardzo ciepło, nawet za ciepło, ale trzeba zauważyć, że pogoda była też mało zimowa.
A jak się wczoraj (26) okazało, dostałem jeszcze drugi ciuch rowerowy - bluzę z długim rękawem, ale raczej taką na zimniejsze letnie dni/wieczory niż na zimę jako taką bo bluza jest dość przewiewna.