Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:463.40 km (w terenie 111.00 km; 23.95%)
Czas w ruchu:29:49
Średnia prędkość:15.56 km/h
Maksymalna prędkość:73.17 km/h
Suma podjazdów:2915 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:21.06 km i 1h 14m
Więcej statystyk
  • DST 9.90km
  • Czas 00:38
  • VAVG 15.63km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy.

Środa, 29 września 2010 · dodano: 29.09.2010 | Komentarze 0

Rano się wahałem czy jechać rowerem, bo deszcz padał dość mocno, ale niechęć do środków komunikacji miejskiej zwyciężyła ;)




  • DST 9.90km
  • Czas 00:30
  • VAVG 19.80km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy.

Wtorek, 28 września 2010 · dodano: 29.09.2010 | Komentarze 0




  • DST 9.90km
  • Czas 00:35
  • VAVG 16.97km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy.

Poniedziałek, 27 września 2010 · dodano: 29.09.2010 | Komentarze 0

Standardowo tyle, że w deszczu.




  • DST 9.90km
  • Czas 00:28
  • VAVG 21.21km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Shit happens... aka Do pracy i z pracy.

Piątek, 24 września 2010 · dodano: 24.09.2010 | Komentarze 2

Dzień mój rozpoczął się fatalnie...Kiedy jechałem po chodniku przy zamkniętym odcinku drogi, a obok parkingu samochodowego, nagle zza samochodu, prosto pod koła mojego roweru wskoczyła sroka. Niestety czasu na jakąkolwiek reakcję było zbyt mało. Ominięcie ani hamowanie nie wchodziło w grę... W ten oto sposób zabiłem biedne stworzenie... Paskudnie się z tym czułem i cały dzień miałem przez to skopany. Z reguły jestem tym, który ratuje zwierzaki przed złym losem, a nie tym, który je wysyła na tamten świat...
Później w pracy siedziałem sam, bo kolega na zwolnieniu. Roboty było momentami od cholery i szlag jasny mnie trafiał, że taki porąbany piątek mi się trafił zaraz po urlopie...




  • DST 9.50km
  • Czas 00:33
  • VAVG 17.27km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy.

Czwartek, 23 września 2010 · dodano: 24.09.2010 | Komentarze 0

Do pracy, a po pracy na miłe spotkanie, tym razem nierowerowe.




  • DST 21.70km
  • Czas 01:35
  • VAVG 13.71km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy.

Środa, 22 września 2010 · dodano: 23.09.2010 | Komentarze 0

Do pracy, do znajomych i do domu.




  • DST 10.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy.

Wtorek, 21 września 2010 · dodano: 23.09.2010 | Komentarze 4

Do pracy jak zwykle, a po pracy, przed powrotem do domu, zahaczyłem o kolejową.




  • DST 26.23km
  • Teren 24.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 12.30km/h
  • VMAX 54.84km/h
  • Podjazdy 15m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczyrk czyli zakończenie włoskiego urlopu

Niedziela, 19 września 2010 · dodano: 26.04.2011 | Komentarze 6

Ponieważ pogoda wygoniła naszą wesołą gromadkę z Włoch, postanowiliśmy, że wracając do domu zatrzymamy się jeszcze na jeden dzień w Szczyrku...

Wycieczka zaczęła się od tzw. pójścia na łatwiznę czyli...

Wjazd na Skrzyczne. © siwy84

Nie narzekaliśmy jednak, bo fajnie było mieć w zapasie siły na traskę, którą mieliśmy zamiar zrobić.
Na górze czekały na nas takie oto widoczki:
Zamglone jezioro Żywieckie. © siwy84


Na zimnym Skrzycznym. © siwy84


Usiedliśmy jeszcze na chwilę w schroniku, żeby napić się herbatki z prądem na rozgrzewkę i ruszyliśmy w drogę.

Herbatka z prądem na rozgrzewkę. © siwy84


Krótki zjazd, który okazało się, przypłaciłem dwoma złapanymi gumami.

2 gumy za jednym zjazdem © siwy84


Kiedy dojechaliśmy na Przełęcz Salmopolską skusiliśmy się na ciepłą herbatę w chacie, do której wieczorem przyjechaliśmy na pyszną kolację.

Gorąca herbata na Przełęczy Salmopolskiej © siwy84


Po spożyciu rozgrzewającego napoju ruszyliśmy dalej przed siebie

Dalej przed siebie... © siwy84


Po drodze oczywiście były postoje na fotki :)

Daaaamn I'm sexy ;) © siwy84


Specuuu co z nami będzie gdy znajdziemy się na zakręcie? © siwy84


Chwila wytchnienia po konkretnym zdjeździe © siwy84


Wycieczkę zakończyliśmy na przełęczy Karkoszczance. Były plany żeby wjechać na Klimczok, ale było już za późno i niestety na planach się skończyło.

Przełęcz Karkoszczanka. © siwy84


Na koniec muzyczek, który ostatnio za mną chodzi i swoim charakterem pasuje do lekkiej nostalgii jaka ogarnęła mnie, kiedy pisałem relację z wycieczki.

<object height="350" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/-_gRRNfljk0"> <embed src="http://www.youtube.com/v/-_gRRNfljk0" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" height="350" width="425"></embed></object><br>
-= THE END =-




  • DST 44.71km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 14.12km/h
  • VMAX 31.19km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lago di Garda dzień 5

Piątek, 17 września 2010 · dodano: 31.01.2011 | Komentarze 5

Peschiera del Garda - Lazise - Bardolino - Garda i powrót

Piąty dzień naszego pobytu nad jeziorem Garda rozpoczął się leniwie. Pogoda, która na południu miała być co najmniej dobra, załamała się. W nocy lało i to całkiem solidnie, na szczęście stosunkowo krótko. Spać poszliśmy dopiero jak przestało ponieważ baliśmy się, że podczas snu nasz „wspaniały” namiot zamieni się w statek i wypłynie na pełne wody jeziora Garda ;)
Dzień nie zapowiadał się na słoneczny i mając na uwadze prognozy pogody na kolejne dni, podjęliśmy decyzję o powrocie do Polski. Podróż zaplanowaliśmy na wieczór i noc, więc część dnia można było jeszcze przeznaczyć na zwiedzanie. Siostra i szwagier wybrali opcję pieszą z dojazdem samochodem do Peschiery. Ja natomiast postanowiłem zrobić sobie wycieczkę wzdłuż brzegu jeziora. Nie miałem ochoty na żadne ostre katowanie, bo jeszcze odczuwałem skutki wypadku.

Odbija mi palma na punkcie rowerów ;) © siwy84


Bardolino - Via San Martino © siwy84


Via San Martino ujęcie drugie :) Musiałem zrobić zdjęcie tabliczki ;) © siwy84


Genialny retro rowerek. Teraz żałuję, że nie zrobiłem fotki jego całego. © siwy84


I na koniec takie zdjęcie refleksyjne :)

Zadumany rowerzysta :) Deptak w Garda. © siwy84




  • Czas 00:01
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lago di Garda dzień 4

Czwartek, 16 września 2010 · dodano: 31.01.2011 | Komentarze 0

Dzień czwarty postanowiliśmy poświęcić na przeniesienie się, na południowy kraniec jeziora Garda ponieważ pogoda na północy miała się pogorszyć.
Od rana szybkie śniadanie, a potem pakowanie gratów do toreb, a następnie do auta.
Po drodze zatrzymaliśmy się na mały odpoczynek. Postój pozwolił na cyknięcie kilku zdjęć… :)

W drodze do Peschiery... © siwy84


Jakiś pomnik, niestety nie wiem (nie pamiętam) czyj. © siwy84


no comment ;) © siwy84


Chciałbym tam mieszkać... © siwy84


W Peschierze, a właściwie za nią, bez większych problemów odnaleźliśmy camping, na którym chcieliśmy się zatrzymać. Trafiło nam się dobrze miejsce, blisko jeziora i w otoczeniu raczej starszych obywateli narodowości przede wszystkim niemieckiej, ale również holenderskiej. Co ciekawe nawet starsi Holendrzy bardzo dobrze mówią po angielsku. Przyszło mi się o tym przekonać, kiedy poszedłem pożyczyć młotek.
Resztę dnia spędziliśmy na spacerowaniu nad jeziorem, ogólnie odpoczywaniu, a wieczorem zająłem się serwisowaniem maszyny żeby była gotowa na kolejny dzień zmagań z ziemią włoską :)

Aaa Q Q ;) Ach to "namiotowe" życie :) © siwy84


Nie ma to jak rodzeństwo :) © siwy84


Takie tam wygłupy :) © siwy84


3+1 :) Niestety rozmazane. Koles, który nam robił to zdjęcie był jakiś urwany z choinki... © siwy84