Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:734.13 km (w terenie 152.11 km; 20.72%)
Czas w ruchu:42:53
Średnia prędkość:17.12 km/h
Maksymalna prędkość:64.58 km/h
Suma podjazdów:1909 m
Maks. tętno maksymalne:180 (87 %)
Maks. tętno średnie:153 (74 %)
Suma kalorii:3480 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:40.78 km i 2h 22m
Więcej statystyk
  • DST 29.19km
  • Czas 01:41
  • VAVG 17.34km/h
  • VMAX 35.22km/h
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odwieźć Izę na dworzec

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 15.07.2011 | Komentarze 0

Zgierz - Łódź Fabryczna - Zgierz




  • DST 44.84km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 16.21km/h
  • VMAX 35.22km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lenistwo na plaży

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 15.07.2011 | Komentarze 0

Koło południa wybraliśmy się z Izą do Arturówka wyrównać nieco naszą rowerową opaleniznę.

Arturówek © siwy84


A wieczorem w odwiedziny do Marysi i Adama.




  • DST 63.25km
  • Teren 6.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 14.88km/h
  • VMAX 51.68km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na zakupy

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 15.07.2011 | Komentarze 0

Poniedziałek zaczął się leniwie. Późno wstaliśmy, jeszcze później zjedliśmy śniadanie, a w międzyczasie Izę naszło na izerskie wspominki. Rozłożyła mapę żeby popatrzeć gdzie jeździliśmy, a pod mapą rozłożył się Kacper żeby popatrzeć co robimy ;)

Gruby, czarny kot ;) © siwy84

Pojechaliśmy do Decathlonu bo bluzę dla mnie, a drogę powrotną urozmaicaliśmy sobie słodyczami, zdjęciami z misiami na Piotrkowskiej i wizytą w PKWŁ.
Iza z Uszatkiem. © siwy84

W drodze na "taras widokowy". © siwy84

Widoczek #1 © siwy84

Widoczek #2 © siwy84

Widoczek #3 © siwy84

Zachód słońca nad Zgierzem. © siwy84




  • DST 31.89km
  • Czas 02:20
  • VAVG 13.67km/h
  • VMAX 28.97km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrotu nastał czas

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 15.07.2011 | Komentarze 3

Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Z reguły bywa tak, że kończy się zdecydowanie za szybko i w najlepszym momencie. Nie inaczej było i tym razem...
Rano pobudka. Adam z Marysią jeszcze smacznie spali, a my musieliśmy rozpocząć przedwyjazdową krzątaninę po pokoju. W końcu wyszliśmy na spotkanie z naszym ostatnim, górskim podjazdem - na dworzec w Szklarskiej Porębie.
Ponieważ byliśmy parę minut za wcześnie, postanowiliśmy wykorzystać pozostały czas na zrobienie kilku pamiątkowych zdjęć. Aura tego dnia sprawiła, że o jakichkolwiek widokach można było zapomnieć, musieliśmy więc skupić się na obiektach znajdujących się w bezpośredniej bliskości obiektywu ;)

Na dworcu w Szklarskiej Porębie. © siwy84

"Drugie oblicze" dworca w Szklarskiej. © siwy84

Podróż do Jeleniej G. przebiegła bez problemów. W pociągu zajęliśmy dogodne miejsca, rowery mieliśmy na oku, a co poniektórzy nawet się kimnęli zostawiając na głowach innych obowiązek pilnowania rowerów... :)
W Jelonce zrobiliśmy mały popas na całkiem ładnym dworcu i w zasadzie na tyle czasu starczyło. Tu też było jeszcze czuć górski klimat, bo podobnie jak w Szklarskiej, po drugiej stronie dworca była prawie pionowa ściana jakiegoś wzgórza. Miło.
Rozmawiając jeszcze na dworcu w Szklarskiej sądziliśmy, że podróż z przesiadkami będzie gorsza od tej przebytej niemalże w całości w jednym pociągu. Nic podobnego! Chyba, że mieliśmy farta do dobrych miejscówek.
W pociągu do Wrocka udało nam się zająć półpiętro tzw. piętrusa. Po jednej stronie przejścia oparliśmy rowery o "ławeczkę", a na drugiej ławeczce położyliśmy się my. Full wypas z niezłymi widokami za oknem :)
Kilometry mijały spokojnie i tylko stukot wielkich, stalowych kół pociągu czasem dawał się we znaki. Trochę smutno było patrzeć jak krajobraz za oknem się "wypłaszcza". Był to niezbity dowód na to, że wracamy w mało atrakcyjne, dla kolarza górskiego, tereny naszego kraju...
Na szczęście czekała na nas jeszcze jedna atrakcyja - zwiedzanie Wrocka.
Po przybyciu na dw. główny Iza zauważyła słusznie, że mamy nieco później lepszy pociąg, niż ten, którym pierwotnie mieliśmy wracać, dzięki czemu będziemy mieć czas na zwiedzenie chociażby wrocławskiej starówki. Tak też uczyniliśmy. Zakupiliśmy bilety na rzeczony pociąg i pomknęliśmy na stary rynek.
Na wrocławskiej starówce. © siwy84

Na wrocławskiej starówce ujęcie drugie :) © siwy84

Fontanna na tle Izy ;) © siwy84

Mała Iza pod duzym kościołem. © siwy84

Duża Iza pod małym kościołem ;) © siwy84

No i znowu inne ujęcie starego rynku z muzeum w tle. © siwy84

Wracając już w stronę dworca szukaliśmy oczkami, co by tu jeszcze można było ciekawego zobaczyć. Ja, z racji uwielbienia do wody, stwierdziłem, że musimy zahaczyć o fosę miejską.
Fosa, w której chciałem utopić Izę, ale się nie dała, więc zrobiłem tylko zdjęcie ;) © siwy84

Przy fosie. © siwy84

Jakbym wiedział, że z rynku mieliśmy rzut beretem nad Odrę, to bym sobie tą fosę odpuścił... No cóż, jest powód żeby do Wrocławia wrócić.
Kolejną atrakcją była grupa sztywniaków zapadających się w ziemię. Iza chciała zdjęcie, ja już sobie podarowałem.
Iza z jakimiś sztywniakami. © siwy84

Dalej już nie bardzo jest o czym opowiadać. Abordaż na pokład pociągu. Moje włamanie do zamkniętego przedziału rowerowego i dłuuuuga, nudna podróż do Łodzi, dodatkowo urozmaicona 1,5 godzinnym opóźnieniem pociągu...
Wysiadka w Łodzi i powolne kręcenie do Zgierza.




  • DST 44.27km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 12.53km/h
  • VMAX 53.75km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Izery

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0

Opis wycieczki u

Izy

i

Adama.

I nawet filmik mamy!

<object height="350" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/PXw74nIdBgs"> <embed src="http://www.youtube.com/v/PXw74nIdBgs" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" height="350" width="425"></embed></object>&list=UU6hqF4aXrK8ebHxKH9A8W8A&index=4&feature=plcp




  • DST 55.40km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 16.62km/h
  • VMAX 64.58km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Singltrek pod Smrkem

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 7

Opis wycieczki u

Izy

i

Adama :)




  • DST 65.35km
  • Teren 60.35km
  • Czas 04:23
  • VAVG 14.91km/h
  • VMAX 55.34km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na-leśniki

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 5

Opis wycieczki u Izy :)

i

Adama :)




  • DST 65.35km
  • Czas 04:23
  • VAVG 14.91km/h
  • VMAX 55.34km/h
  • Podjazdy 997m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na-leśniki

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 28.07.2011 | Komentarze 5

Ten dzień był sponsorowany przez naleśniki biszkoptowe z twarogiem i jagodami.

W drodze do chaty Górzystów © Izka

Niebieski szlak :) w górach Izerskich © Izka


Ze Szklarskiej, oszczędzając w miarę możliwości siły, wjechaliśmy do Jakuszyc, a później skierowaliśmy się do Rozdroża pod Cichą Równią. Niebieskim, po kładkach i w korytku strumyczka, zjechaliśmy do Chatki Górzystów na rzeczone naleśniki.
Końcówka zjazdu została ochrzczona rozwodowym, po tym jak Iza szczeliła mi focha :P, ale nie będziemy tu publicznie prać brudów ;) Dostała takiego o:
Naleśniki biszkoptowe z twarogiem i jagodami © bendus

naleśnika i już był spokój ;P Totalny odlot w ciapki, dawno czegoś tak dobrego nie jadłem :)

Cel osiągnięty ... teraz czekamy na naleśniki :) © Izka

Kolejną atrakcją tego dnia miał być Smrk. Wjazd na niego Adam zaplanował żółtym szlakiem, który w większości dostarczał nam świetnych wrażeń i dawki adrenaliny przy technicznych podjazdach. Zabawa skończyła się gdy dojechaliśmy do Drogi Telefonicznej. Odcinek od tej drogi wzwyż jest beznadziejny, więc zdecydowaliśmy się go objechać nadkładając drogi, ale zaoszczędzając czasu, nerwów i sił przy targaniu rowerów na plecach.

Podjazd na Suchacz © bendus

Rollin', rollin', rollin', Though the streams are swollen... :) © siwy84

Atakujemy przygraniczny podjazd. © siwy84

A tu ja atakuję podjazd ;) © siwy84

Toczę się. © siwy84

Na szczycie Smrku. © siwy84





  • DST 37.96km
  • Czas 02:51
  • VAVG 13.32km/h
  • VMAX 54.84km/h
  • Podjazdy 857m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

W rowerowej krainie.

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 27.07.2011 | Komentarze 1

Na wypad w góry Adam nie musiał mnie długo namawiać. W zasadzie zgodziłem się trochę za szybko, ale koniec końców udało się wszystko zorganizować i wyjazd doszedł do skutku czego efekty przedstawiam poniżej...

Pierwszego dnia, na spotkanie z przygodą wyruszyliśmy w nieco okrojonym składzie. Marysia niestety rozchorowała się tuż przed wyjazdem i na miejscu, "otoczona troską i opieką" Adama, została w łóżku leczyć gorączkę.

Ponieważ obrazy mówią tyle, co tysiące słów, daruję sobie moją marną "narrację" i pokażę zdjęcia, bo tak naprawdę wchodzicie tu, drodzy czytelnicy, żeby je obejrzeć, a nie czytać moje wypociny :)

Kolejność przypadkowo nieprzypadkowa ;)

Ten szlak jest konkret. Prawie cały przejezdny (*zależy w którą stronę :D) prawie cały techniczny i baaaardzo malowniczy.

Siwy robi triki na szosie © bendus


Izka i Siwy na zielonym szlaku wzdłuż Kamiennej © bendus


Z Marcinem na czarnym szlaku © Izka

Wodospad Szklarki i 2/4 ekipy © bendus

Potok Szklarka © Izka

w Karkonoskim Parku Narodowym © Izka

Później, ponieważ starczyło czasu, pojechaliśmy jeszcze do kopalni Stanisław. Niestety psująca się pogoda szybko nas stamtąd przegoniła.
Kopalnia kwarcu "Stanisław" © bendus


Z Adamem , w tle Karkonoska panorama © Izka




  • DST 17.90km
  • Czas 00:46
  • VAVG 23.35km/h
  • VMAX 38.04km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 5m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na dworzec i w drogę!

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 27.07.2011 | Komentarze 3

Ponieważ ludzie na osiedlu wytykają mnie już palcami, szepczą "To ten co jeszcze wpisu z wyjazdu na bikestats nie dodał", nie wspominając już o znajomych, którzy już publicznie mnie tu szykanują, postanowiłem coś z tym zrobić... ;)

Zacznijmy więc!

W końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień wyjazdu. Z ciężkimi plecakami i jak zwykle spóźnieni, wyszliśmy z domu i udaliśmy się w stronę dworca.
A! A! A! Ale nie tak szybko! Zaraz po wyjeździe coś mi nie pasowało. Okazało się, że gdy w pośpiechu podmieniałem tarczę hamulcową z tyłu, krzywo zamocowałem koło w hakach. Efektem mojego błędu było wygięcie szpilki szybkozamykacza. Na szczęście niewielkie. Wstawiłem koło na swoje miejsce i popędziliśmy dalej.
Po jakichś 2 km zorientowałem się, że zapomniałem ochraniaczy. Powiedziałem Izie żeby poczekała, a sam wróciłem się do domu, po drodze dzwoniąc do matuli żeby mi już je wyciągnęła z szafy...
Byłem tak zdenerwowany, że nie wiedziałem co mam z nimi zrobić. Wtedy szybko przypomniałem sobie jak na filmikach rowerowych kolesie przypinali ochraniacze do ram i tak też uczyniłem.
Mając +10 do zbroi ruszyłem pośpiesznie do czekającej na mnie Izoldy.
Razem wdepnęliśmy mocno w pedały i z postanowieniem zdążenia na dworzec jechaliśmy w kierunku Łodzi.
Obyło się bez dodatkowych atrakcji i dojechaliśmy na stację, w rekordowym uważam czasie, biorąc pod uwagę bagaże.
W międzyczasie przypomniało mi się jeszcze, że zapomniałem rowerowej kurtki przeciwdeszczowej, ale ten problem później rozwiązaliśmy.
Zmęczeni, ale zadowoleni z siebie zapakowaliśmy się do pociągu, który miał nas zawieźć do Koluszek.
Dalszej podróży nie opisuję szczegółowo, bo była mało rowerowa. Ot, polskie realia podróżowania w PKP - 3 godziny na podłodze, kolejne 3 w zatłoczonym przedziale. Dopiero nad ranem się rozluźniło i mogliśmy się wyspać jak ludzie nie podkurczając nóg pod brody...