Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Jazda w towarzystwie

Dystans całkowity:11944.14 km (w terenie 3453.68 km; 28.92%)
Czas w ruchu:658:19
Średnia prędkość:17.57 km/h
Maksymalna prędkość:70.46 km/h
Suma podjazdów:3247 m
Maks. tętno maksymalne:205 (100 %)
Maks. tętno średnie:175 (85 %)
Suma kalorii:18040 kcal
Liczba aktywności:258
Średnio na aktywność:46.48 km i 2h 36m
Więcej statystyk
  • DST 100.19km
  • Teren 27.00km
  • Czas 04:46
  • VAVG 21.02km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na setę do Warki czyli na piwo do browaru :)

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 21

Pierwszym pomysłem był Czersk, ale kiedy po drodze Iza powiedziała mi, że niedaleko jest Warka, zapytałem tylko "TA Warka?!?". Po otrzymaniu twierdzącej odpowiedzi cel naszej podróży uległ zmianie :D
W mijanej po drodze miejscowości Konstancin Jeziorna zatrzymaliśmy się na foto przy znajdującej się tam tężni:

Tężnia w Konstancinie - Jeziorna © Izzka


Kolejnym naszym łupem był Rezerwat Wysp Świderskich nad Wisłą (na Wiśle?):
Rezerwat Wysp Świderskich nad Wisłą © Izzka

Rezerwat Wysp Świderskich nad Wisłą © Izzka


Po drodze dałem Izie pojeździć na Specu. Reakcja była taka jak wszystkich, którzy ze sztywniaka przesiadają się na fulla -->> :D i "ale fajnie buja" :)
Izka ujeżdża Speca :) © Izzka

Ponieważ Specu nie zrzucił jej od razu z siodła, to jechała tak przez mniej więcej 5 km. Po tym czasie moja dupa odmówiła współpracy z rowerem i siodłem Izki, w związku z czym musieliśmy powrócić każdy na swoje miejsce: Izka do garów, a ja na Speca ;)
Trudy podróży dawały się we znaki, postanowiliśmy więc zatrzymać się i odpocząć na małej, nadwiślańskiej plaży.
Rumaki na plaży w rezerwacie Łach Brzeskich © Izzka

Tytuł zdjęcia oczywisty - TAKI JESTEM ZAJEBISTY! ;) © Izzka

Moja piękna towarzyszka podróży :) © Izzka


Po pewnym czasie osiągnęliśmy pierwszy z dzisiejszych celów podróży - Czersk i ruiny tamtejszego zamku:
Czersk - ruiny zamku książąt mazowieckich © Izzka

:) © Izzka

W duecie © Izzka

W Czersku wskoczyliśmy na szosę, by po kilkunastu km wyskoczyć w Warce, na piwku :)
Warka w Warce © Izzka

Piwko wypiliśmy w oczekiwaniu na lokomotywę, która zabrała nas z powrotem do miasta stołecznego.

-=THE END=-




  • DST 24.93km
  • Czas 01:45
  • VAVG 14.25km/h
  • VMAX 34.58km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekendowo-warszawowo

Piątek, 13 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0

Z dworca odebrała mnie Iza. Pojechaliśmy zostawić mój plecak i po pewnym czasie, kiedy z nieba przestało kapać, pojechaliśmy z Izy bratem na stare miasto i podwale.
Na miejscu czekał na nas pokaz świetlno-wodny w postaci nowej fontanny.
W drodze powrotnej postój na mc donaldowe lody truskawkoooowe :)

z M :) © Izzka


Fioletowa fontanna © Izzka


Widok z Nowego Miasta © Izzka




  • DST 41.48km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.27km/h
  • VMAX 60.22km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koks na koksie, koksem pogania

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 2

Z Pixonem i Muchą lajtowo po Łagiewnikach... :)




  • DST 52.97km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 47.15km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobra średnia

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 3

Dzisiaj totalnie towarzysko, bez napinki, na luzie.
Z Adamem spotkaliśmy się koło 14. Kręcąc po terenach mniej lub bardziej znanych dojechaliśmy do Arturówka i tam była pierwsza przerwa, można by rzec, techniczna połączona z konsumpcją złotego trunku - wymiana kierownicy w moim rowerze.
Po pewnych perturbacjach z ową kierownicą i szpejem na niej wiszącym, pojechaliśmy na degustację kolejnego złotego napoju do znanego wszystkim szanującym się, łódzkim bajkerom - baru Modrzewiak. Tu nastąpiła długa przerwa czysto towarzyska. Jedli, pili, pitolili... Takie tam.
W międzyczasie zadzwonił Mateusz i postanowiliśmy połączyć siły, a raczej ich resztki i pokręcić w jego i Irminy towarzystwie. Terenowa rundka znalazła swój koniec ponownie w Modrzewiaku, co dało mnie i Adamowi średnią 1 piwa na 10 przejechanych kilometrów ;)

Ekipa w komplecie (oprócz fotografa) © Raven


Delegacja BS na punkcie widokowym w Dobrej © bendus




  • DST 80.21km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:26
  • VAVG 14.76km/h
  • VMAX 45.16km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 162 ( 83%)
  • HRavg 128 ( 65%)
  • Kalorie 2136kcal
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

K***a jak mi dobrze :)

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 18.04.2011 | Komentarze 16

Budzik zadzwonił o...jakieś 4 godziny za wcześnie. Szybki rzut okiem na godzinę i nie było już wątpliwości - jeśli chcę jechać, to muszę wstać...
Bardzo dobrze, że wstałem, bo takiego nagromadzenia przygód na jednej wyprawie rowerowej już dawno nie było :)
Śniadanko, szykowanko i w drogę. Zimno jak cholera, mgła jeszcze, że nic nie widać, ale trzeba jechać. Na zimno recepta była prosta - szybsza jazda. Była na tyle szybka, że z Adamem i Marysią spotkałem się spory kawałek przed dworcem.
Jechałem właśnie ul. Kościuszki kiedy zobaczyłem w oddali dwójkę rowerzystów. Pierwsza myśl - hurra, nie jestem jedynym pomyleńcem, który wstał wcześnie rano żeby pojeździć na rowerze :) Im dystans do rzeczonych kolarzy malał, tym bardziej zaczynali oni przypominać kompanów mojej dzisiejszej wycieczki :)
Pociąg dowiózł Nas do Tomaszowa i stamtąd, po skonsumowaniu pączków, kierowani przez Adama do spółki z GPS'em pokierowaliśmy się do bunkra kolejowego w Jeleniu. Bunkier zacny (355m długi), podobny do tego, który widziałem w Konewce, tylko bardziej zaniedbany. Kolejnym celem miał być Inowłódz. Pan Kierownik stwierdził, że jazda asfaltami nie wchodzi w grę, więc zaczęliśmy jechać na przysłowiowego czuja.
Do standardowego repertuaru wycieczkowego, czyli jazdy na przełaj przez pola i lasy, doszła jeszcze jazda po nasypie kolejowym i przez rozmoknięte pola. Jak na razie, jak to mówią Amerykanie, piece of cake :)
Ostra jazda bez trzymanki zaczęła się kiedy dotarliśmy w pobliże Pilicy i jej dopływu - Słomianki.
Na rozgrzewkę - przeprawianie się przez rzeczkę. Próbowaliśmy z Adamem zbudować most z powalonego drzewa, ale nie udało się. Pozostało więc zakasać nogawy (albo rozebrać się do majtek ;) ) i przejść z rowerem na drugi brzeg.
Tak "rozgrzani" przez "kurwa, jaka zimna" wodę ;) mogliśmy podejść do kolejnej dyscypliny jaką było skakanie po chwiejnych kępach trawy na mokradle. Tu wszyscy zdobyli max punktów przyznawaną za nie umoczenie trzewików. Następne w repertuarze dzisiejszych atrakcji było pokonywanie bagna w stylu wolnym :) Jedni wybrali bieganie po wodzie a la Jezus, inni wybrali pokonywanie go w siodle. Niezależnie od obranej strategii, dla wszystkich skończyło się to zmoczonym butem (lub parą :)). Wniosek nasuwa się jeden - zero punktów ;)
Później Kierownik dał Nam chwilę wytchnienia i mogliśmy we wmiarę cywilizowany już sposób dojechać do Inowłodza, zrobić zakupy i udać się na miejsce biwakowe na brzegu Pilicy.
Równanie, którego czynnikami są słońce, rower, ognisko, piwo i kiełbaski można podsumować tylko w jeden sposób - "Kurwa jak mi dobrze" powiedziała Marysia ;)
Wypoczęci i najedzeni skierowaliśmy się do Spały na piwko relaksacyjne.
Czekała Nas jeszcze jedna atrakcja w postaci złamanej kładki. Potraktowaliśmy ją już bez zbędnych emocji ;) Adam przeszedł tak jak stał, ale ja z Marysią zdjęliśmy skarpetki i buty.
Po pogaduchach i odpoczynku w spalskim ogródku piwnym, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Tomaszowa.
Już na dworcu zjedliśmy gofry/lody i zapakowaliśmy się w pociąg do Łodzi.






Stara stacja kolejowa w Jeleniu © siwy84



Bunkier kolejowy w Jeleniu © siwy84


Gdzieś w drodze. © siwy84



Ambona też atrakcja ;) © siwy84



Bagienko. Jedno z wielu na trasie :) © siwy84



Inowłódz wita :) © siwy84



Hej ho, hej ho, kiełbaski by się smażyło :) © siwy84



Biwakowanie © siwy84


Kasztelan na rowerze ;) © siwy84



Spec na łonie...natury :) © siwy84



Żywiec na relaksie ;) © siwy84



Żywiec na relaksie © siwy84



Żywiec na relaksie. © siwy84


A na koniec streszczenie wycieczki w wideo:

.




  • DST 65.67km
  • Teren 46.00km
  • Czas 04:54
  • VAVG 13.40km/h
  • VMAX 41.88km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 177 ( 91%)
  • HRavg 122 ( 62%)
  • Kalorie 2112kcal
  • Podjazdy 320m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jest ognisko - jest zajebista wycieczka :)

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 11.04.2011 | Komentarze 8

Po czym poznać zajebistą wycieczkę rowerową? Ano po tym, że w jej trakcie, w pewnym miejscu rozpala się ognisko, piecze kiełbaski i zapija je piwkiem.
Tak właśnie było tym razem...
Rano nieco zaspałem i musiałem się posiłkować pociągiem żeby dojechać do ekipy w składzie Marysia i Adam. Dobrze, że dworzec mam "pod nosem", to szybciutko na niego myknąłem i poczekałem na transport szynowy, który dowiózł mnie na Łódź Kaliską. Już w 3 zakupiliśmy bilety na pociąg do Pabianic, który to miał oszczędzić nam sił, które na pewno byśmy stracili jeżdżąc po polach i drogach przy wiejącym zewsząd wietrze. (Czasami wiał nawet w krzakach ;) )
Wysiadka w Pabianicach i w drogę.
Przez park miejski i kawałek asfaltu dostaliśmy się do pięknego lasu. Odnaleźliśmy fajnego singielka i nim kierowaliśmy się w stronę Ldzania.
Po drodze mieliśmy atrakcje w postaci powalonych drzew i...rowów :)


Po uprzednim zrobieniu zakupów w wiejskim sklepie, skierowaliśmy się nad rzekę Grabię gdzie na skarpie rozbiliśmy "obozowisko".


Towarzyszył nam Kuba, który okazał się być suką, nie burą ;)

Po posiłku zabawiliśmy się z Adamem w strażaków. Ja szedłem na jakość "obsikiwania" :)

Adam szedł na ilość :)

Po zgaszeniu pożaru ruszyliśmy w drogę. Pokręciliśmy trochę po ścieżkach wiodących po licznych pagórkach, a następnie pojechaliśmy na nadbałtyckie wydmy :D

W drodze powrotnej, która wiodła wzdłuż rzeczki, zaliczyłem lot przez kierownicę i malowniczą glebę - klasyczne "nakrycie się" rowerem ;). Adam długo musiał czekać na "zemstę" ;) - od razu przypomniała nam się akcja z tej wycieczki (klik w foto żeby przejść do relacji).
.
Moja piękna gleba :)

Dwa pedały ;)

Dwójka...cholera wie czego ;)

Wycieczka z Adamem nie byłaby wycieczką z Adamem, gdyby nie było przeprawy przez pole (miedzę). Nie inaczej było tym razem :)


Dalszy powrót przebiegał już bez takich fikuśnych atrakcyji. Dojechaliśmy do Pabianic i zakupiliśmy bilety na pociąg powrotny, na który niestety musieliśmy sporo poczekać.
Ponieważ terenowa jazda wzmogła nasze apetyty, pojechaliśmy poszukać jakiejś jadłodajni.
Po drodze doń mijaliśmy coś takiego

Myjnia "Christ". Aż chce się rzec "Jezu...czego to ludzie nie wymyślą" ;]
Znaleźliśmy KFC i tam postanowiliśmy się stołować.
Po posiłku wróciliśmy na dworzec, gdzie mogliśmy na własnych uszach przekonać się, że można z pasją wyczytywać pociągi z rozkładu jazdy ;)
Odprowadziłem parkę pod ich blok i sam pojechałem do Zgierza.

Na koniec to samo co wyżej, ale w postaci video :)

.




  • DST 47.45km
  • Czas 02:45
  • VAVG 17.25km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 157 ( 80%)
  • HRavg 123 ( 63%)
  • Kalorie 525kcal
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biznesowo-towarzysko po Warszawie

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 · dodano: 08.04.2011 | Komentarze 2

Z Izą pokręciliśmy się trochę po stolicy, bo musiałem załatwić to i owo.
Było słońce, był deszcz i pizza była też :)

A na kuniec odprężający mjuzik:

.




  • DST 8.78km
  • Czas 00:28
  • VAVG 18.81km/h
  • VMAX 29.20km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazd na pociąg do Otwocka

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 08.04.2011 | Komentarze 0




  • DST 36.14km
  • Czas 01:36
  • VAVG 22.59km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z Otwocka

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 0

Powrót z Izą z Otwockiej Mazovii. Po drodze niejaki Zetinho obtrąbił nas sowicie ;)




  • DST 26.03km
  • Teren 26.03km
  • Czas 01:13
  • VAVG 21.39km/h
  • VMAX 40.40km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 205 (100%)
  • HRavg 175 ( 85%)
  • Kalorie 1132kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mazovia MTB Otwock

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 08.04.2011 | Komentarze 7

Miejsce: 55 na 311 w Kat. Open i 11 na 59 w Kat. M2.

W skrócie - było lepiej niż myślałem, że będzie.
Co prawda miałem jechać Mega, ale w trakcie odpuściłem i zrobiłem Fit. Za ostry początek zemściłby się na mnie na tak długim dystansie. Przyznaje się, nie umiem za bardzo rozkładać sił na długich wyścigach. Za mocno cisnę na starcie i później brakuje sił.
W zasadzie maraton przejechałem bez większych przygód. Trasa łatwa i przyjemna. Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, że była wyboista i z dużą ilością korzeni. Może dlatego, ze jechałem na fullu... :)
Raz tylko miałem strach w oczach jak pewien koleś, którego mijałem na powolnym, błotnym odcinku zachwiał się i glebnął za mną lekko zahaczając o moje tyln ekoło. Na szczęście nie pociągnął mnie za sobą.
Przed wjazdem na stadion blokada zawiechy i sprint na miarę możliwości i pozostałych sił. Niestety wszyscy fotografowie mieli mnie w rzyci i jedyne zdjęcie z wyścigu to to:

Lepszy rydz niż nic © Izka2


A po maratonie...
Już "Po wyścigu © Izka2

oraz spotkanie z bikestatsowiczami: Ewka i jej fanklubem, a także z Zetinho.
Bajkstatatsowa ekipa na Mazovii © Izka2


HZ=1%
FZ=1%
PZ=97%