Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Jazda w towarzystwie

Dystans całkowity:11944.14 km (w terenie 3453.68 km; 28.92%)
Czas w ruchu:658:19
Średnia prędkość:17.57 km/h
Maksymalna prędkość:70.46 km/h
Suma podjazdów:3247 m
Maks. tętno maksymalne:205 (100 %)
Maks. tętno średnie:175 (85 %)
Suma kalorii:18040 kcal
Liczba aktywności:258
Średnio na aktywność:46.48 km i 2h 36m
Więcej statystyk
  • DST 20.11km
  • Czas 01:08
  • VAVG 17.74km/h
  • VMAX 34.91km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na dworzec Łódź Fabr. i z dworca Waw. Zach. do domu Izy

Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 0

Jak w temacie.




  • DST 35.50km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 17.75km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jakieś kręcenie

Piątek, 1 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 0

Z Nataliiiją do Łagiewnik na pyfko :)




  • DST 28.26km
  • Czas 01:35
  • VAVG 17.85km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 175 ( 90%)
  • HRavg 128 ( 65%)
  • Kalorie 828kcal
  • Podjazdy 8m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odwieźć Izę na pociąg

Poniedziałek, 28 marca 2011 · dodano: 28.03.2011 | Komentarze 4

Po powrocie z niedzielnego tripa zjedliśmy obiad, odpoczęliśmy trochę i trzeba było się zbierać do wyjazdu na pociąg.
Wszystko ładnie, pięknie, ale trochę za późno wyszliśmy, przez co musieliśmy gonić. To z kolei nie było łatwe, bo oboje byliśmy zmęczeni jazdą po lasach i zrobieniu kilku konkretnych podjazdów.
Dla mnie skończyło się to nawet gorzej... Mało snu w nocy i ciężka wycieczka za dnia poskutkowały dość obfitym krwotokiem z nosa. Nie było czasu na użalanie się nad sobą, więc zatkałem nos chusteczką i pognaliśmy na dworzec. Na szczęście zdążyliśmy na czas i nawet miejsce siedzące obok wiszącego roweru się znalazło :)
Powrót był ciężki. W zasadzie to turlałem się z powrotem :) Nie miałem już siły jechać szybko, a jazda z prędkością 15 km/h wywoływała u mnie tętno 135-140 hbpm, gdzie normalnie mam jakieś 120.




  • DST 41.24km
  • Teren 28.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 16.17km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 168 ( 86%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Kalorie 1506kcal
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielki niedzielny trip

Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 9

Wstanie po nocy zarwanej ze znajomymi i przestawieniem zegarków na wcześniejszą godzinę nie było łatwe. Jednak udało nam się zwlec z łóżek niemalże zgodnie z planem czyli chwilę po 8.
Poranna celebracja picia ciepłej herbaty + pyszne śniadanie i można było jechać w drogę.
Najpierw Grotnicką pod las, tam w lewo i po chwili jazdy skrajem, w prawo moją "tajemną ścieżką" ze strumyczkiem i mostkiem. Kolejną atrakcją miała być huśtawka nad skarpą przy strumieniu, którą niedawno odkryłem. Iza niestety bała się spróbować, ale ja nie omieszkałem :D

Ready, steady... © siwy84

GO!!! :D © siwy84

W trakcie wydałem z siebie jeszcze taki dźwięk:
I zakończyłem lot efektownym wygibasem :)
I believe I can fly... :D © siwy84

Iza spróbowała w końcu się pohuśtać, ale na mniejszą skalę niż ja. Stwierdziła, że chce fotkę kiedy dotyka matki ziemi :)
Iza na skarpie © siwy84

Plan był taki, żeby w miarę możliwości, jechać jak najbliżej strumyczka. Z małymi odstępstwami trzymaliśmy się tej reguły. W ten sposób minęliśmy kąpielisko nad Lindą i dalej, jadąc wzdłuż rzeczki przedzieraliśmy się przez mojego ulubionego singielka. Niestety panowie z nadleśnictwa skutecznie ograniczyli ilość frajdy jaką można z niego czerpać...
Gdzieś w trakcie cyknąłem Izie takie foty:
Iza © siwy84

Iza na "tamie". © siwy84

Strumień odbił sobie w lewo, a nas ścieżka wyprowadziła na jedną z głównych, leśnych dróg. Chwila postoju - trzeba było ustalić dalszy gry plan.
W tym momencie minął nas jakiś koleś na Specu, zdaje się, że Big Hit'cie, który "wyprowadzał psa na spacer". Nie wiem kto miał większą frajdę z tego, ale pies wyglądał na równie zadowolonego co Pan. Wymieniliśmy powitania i każdy pojechał w swoją stronę.
My uderzyliśmy leśnymi duktami w kierunku Rosanowa, co z całkiem niezłą dokładnością nam się udało :) Przebiliśmy się do ulicy Długiej i nią przebyliśmy wszerz cały Rosanów aż do Ciosnowskiej. Z tej ostatniej odbiliśmy przez las w kierunku ul. Piątkowskiej. Z Piątkowskiej z kolei, jakimiś bliżej mi nieznanymi ścieżkami dojechaliśmy na Rudunki. Tam mały postój i uzupełnianie zapasów przy sklepie spożywczym.
Naszym kolejnym łupem miały paść Łagiewniki. Ponieważ czas nas gonił postanowiliśmy porzucić naszą dzisiejszą regułę "0% asfalt, 100% teren" i jechać tak, żeby było najszybciej, czyli nie wyłączając dróg utwardzanych materiałem bitumicznym :)
W ten oto sposób dojechaliśmy na Zegrzanki i jadąc znów terenem, wzdłuż torów kolejowych, a następnie przeprawiając się na drugą ich stronę, dojechaliśmy do Skotnik. Tam chwila odpoczynku i "rachunek sumienia" - czasu by styknęło, ale sił na późniejszy, szybki dojazd na pociąg mogłoby braknąć. Decyzja - Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich zostawiamy sobie na inny raz, a dzisiaj w zamian za PKWŁ jedziemy jeszcze do kapliczek przy Wycieczkowej.
Przed odjazdem jeszcze taki "strzał":)
Iza w...nie wiem czym :) © siwy84

Zdjęcie z serii tych "bez sensu" i "cyknę se, co będzie to będzie" ;) © siwy84

Do kapliczek było prawie cały czas z górki, co bardzo spodobało się Izie. Już na miejscu poprosiliśmy kogoś by zrobił nam zdjęcie:
Pod kapliczkami w Łagiewnikach. © siwy84

Spod kapliczek do klasztoru żeby Iza mogła rzucić nań okiem, a następnie kierunek Zgierz, a konkretnie mój pokój :)
Po drodze jeszcze mały przystanek tu, tu i tam:
Staw miejski w Zgierzu z Izą w tle ;) © siwy84

Iza z jeżem, który stracił węch w wyniku dekapitacji nosa ;) © siwy84

A tu Iza z całkiem sprawnym fizycznie jeżem :) © siwy84


-= THE END =-

HZ=60%
FZ=38%
PZ=1%




  • DST 24.68km
  • Czas 01:25
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 35.56km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 151 ( 77%)
  • HRavg 111 ( 57%)
  • Kalorie 504kcal
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z delegacji - Słoooońceeeeeeee!

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 0

Słoooońceeeeee! Oł je!
No i stało się - nie da się ukryć, idzie wiosna :) Dzisiejsza aura była, nie przymierzając, zajebista. Tak zajebista, że postanowiliśmy ją z Izką uczcić lodami z Macsyfu. Co by nie mówić, lody mają dobre :)
Po konsumpcji tychże pojechaliśmy odstawić mnie na doworzec ponieważ delegacja dobiegła końca.
Całkiem fajny rowerowy weekend nam wyszedł. W 3 dni 200km - niczego sobie :)

HZ=57%
FZ=3%




  • DST 106.58km
  • Teren 9.99km
  • Czas 05:12
  • VAVG 20.50km/h
  • HRmax 159 ( 81%)
  • HRavg 124 ( 63%)
  • Kalorie 2773kcal
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

100 czyt. seta, setka, setunia :)

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 7

Warszawa -> Nieporęt - Zegrze -> Dębe -> Kału(s)zyn ;) -> Nowy Dwór Mazowiecki -> Czosnów -> Łomianki -> Klaudyn -> Warszawa

Iza, jako gospodarz operacyjny, miała wymyślić cel wycieczki i ewentualną trasę. Skończyło się na tym, że przeprowadziliśmy burzę mózgów i metodą eliminacji wybraliśmy zalew Zegrzyński.
Wyruszyliśmy prawie zgodnie z planem, bo o 10.30. Jako znawca lokalnych dróg i skrótów, Izabell pokierowała Nas możliwie najkrótszą, możliwą drogą w stronę Nieporętu.
Mieliśmy co prawda jechać po prawej stronie kanału Żerańskiego, ale mazisto-błotnista droga skutecznie nas zniechęciła i wybraliśmy lewostronny brzeg i jego utwardzoną nawierzchnię. Przeprawa dała szansę na cykniecie takiego oto zdjęcia

Wiadukt nad Kanałem Żerańskim © siwy84

A z drugiej strony czekał na Nas stromy, techniczny zjazd, który niektórzy pokonali na rowerze, a niektórzy z rowerem pod pachą ;P
Jedyną atrakcją w tej części wycieczki była świetna cukiernia, do której wstąpiliśmy na pączki, bo nie ukrywajmy, jazda asfaltem jest nużąca :)
Jakiś czas później zatrzymaliśmy się jeszcze w jednym rowerowym żeby uzupełnić zapasy kleju do łatek i zjeść co nieco.
Kilka kilometrów dalej osiągnęliśmy cel podróży
Ja nad Zalewem Zegrzyńskim © siwy84

Nie byliśmy jednak usatysfakcjonowani naszym osiągnięciem ;) i poszukaliśmy jakiegoś lepszego "punktu widokowego".


Słoneczko przyjemnie grzało, lód pękał, ptaszki ćwierkały. Taka sielanka trwała przez około 30 minut. Niestety harmonogram wyjazdu był napięty, droga do domu daleka, trzeba było więc ruszać.

Po przejechaniu tamy w Dębem chciałem nieco urozmaicić nasz wypad poprzez dodanie odcinka terenowego, niestety nie spotkało się to z aprobatą mojej towarzyszki.

Na tym zdjęciu niby się uśmiecha, ale tak naprawdę to dobra mina do złej gry :)
Niechęcią do terenu Iza sprowokowała mnie do nadania jej nowej ksywki - asfalciaczek ;) To dumnie brzmiące przezwisko dołączyło do drugiego tworząc piękny duet - fociaczek-asfalciaczek ;) (Pewnie mi się za to dostanie, ale warto było, taki mam ubaw pisząc to :P)
Zmuszony do opuszczenia terenowego OS'u wybrałem trasę, która jeszcze przez jakiś czas pozwoliła nam uniknąć wielkiej, ruchliwej drogi, a spełniała "asfaltowe standardy" ;)
Jadąc nią przejeżdżaliśmy przez miejscowość, której nazwa wymawiana przez sepleniącego się człowieka mogłaby być podobna do mojego nazwiska...

Niestety nie było żadnego fafluniącego się gościa do przetestowania mojej tezy, więc po zrobieniu foty pojechaliśmy dalej :D

Dalsza droga była w zasadzie walką z czasem, kilometrami i narastającym zmęczeniem. Raz wolniej, raz szybciej, dojechaliśmy do Nowego Dworu Mazowieckiego, gdzie korzystając z wygód parkowej ławeczki, "dozbroiliśmy się" w ciuchy i nową energię w postaci kanapek, a następnie wyruszyliśmy w kierunku Warszawy.

-= THE END =-


HZ=61%
FZ=22%
PZ=0,05% ;)




  • DST 77.14km
  • Czas 04:21
  • VAVG 17.73km/h
  • VMAX 37.67km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 128 ( 65%)
  • Kalorie 2147kcal
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Delegacja - 3 pierdolce (rowerowe) się spotkały i Warszawę objechały ;)

Piątek, 11 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 7

Rano pobudka i kontrola suchości upranych późnym wieczorem ciuchów. Diagnoza wykazała ich zbyt dużą wilgotność. Powód? Strajk pralki. Efekt? Śpię dalej i jadę kolejnym pociągiem ;)
Druga pobudka pociągnęła za sobą wstanie z łóżka i rozpoczęcie pakowania oraz ubierania się. Trochę długo mi się zeszło, już nie pamiętam dokładnie z czym, więc na pociąg musiałem się spieszyć. Dojechałem 8 minut przed odjazdem. Dobrze, że nie było dużo ludzi przy kasach, to zdążyłem kupić bilet i jakieś picie na drogę.
Z dworca w stolicy skierowałem się do domu Izy, a później do siostry żeby przywitać się z moją nową siostrzenicą :) Po odwiedzinach u małej Natalii pojechałem odebrać Izkę z treningu i razem pomknęliśmy przez miasto na spotkanie nie byle kogo, bo samej CheEvarrry ;).
Mały posiłek w Macshit'cie i w drogę. Najpierw nad Wisłę i wzdłuż owej na kopiec Powstania Warszawskiego. Tam obowiązkowy lans - podjazd schodami na samą górę :) Laski speniały, nie wiem czemu... 1/3 schodów przejechałem na zablokowanym zawieszeniu ;) Na górze napawanie się pięknymi widokami i...to co tygrysy lubią najbardziej czyli...ZJAAAAZZZZDDDD! :) Chociaż ten był średni, muszę przyznać.
Spod kopca na lotnicho w nadziei na obejrzenie jakichś lotów wysokich lotów, ale nic z tego. Mała sesja foto i w drogę powrotną na Bemowo.

Podsumowałbym to tak - 3 pierdolce (rowerowe) się spotkały i Warszawę objechały ;)

HZ=2:41:42 68%
FZ=0:38:29 16%
PZ=0:21:40 9%




  • DST 57.65km
  • Czas 02:40
  • VAVG 21.62km/h
  • VMAX 44.76km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 194 (100%)
  • HRavg 143 ( 73%)
  • Kalorie 1891kcal
  • Podjazdy 25m
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 10

Z Pixonem pojechaliśmy "robić tlen". Przez większą część początkową treningu nawet się to udawało. Problemy pojawiały się w momentach, w których trzeba było jechać pod wiatr, bo ten dął dzisiaj niesamowicie.
Później zmęczenie dało się we znaki i zaczęła się jazda w strefie 2.
Nieopatrznie na koniec zaserwowaliśmy sobie serię podjazdów przy wjeździe do Zgierza, gdzie według pulsometru dostałem zawału... ;) Do tej pory miałem tętno maksymalne 192 hbpm, ale na ostatnim podjeździe pulsometr pokazał 194, więc...musiałem przyjąć to jako max :)
Generalnie bardzo fajną traską jechaliśmy,a znaleźliśmy ją gubiąc się nieco w okolicach Ozorkowa. Trzeba ją będzie odnaleźć i obrać jako wzorcową trasę treningową :)
Jak Łukasz wróci to wstawię fotkę, bo nawet jedną mamy :)

HZ T= 54:29 33%
FZ T=1:19:24 47%
PZ T= 32:26 19%




  • DST 54.45km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 23.17km/h
  • VMAX 45.21km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fifti fajw

Niedziela, 16 stycznia 2011 · dodano: 18.01.2011 | Komentarze 4

No prawie 55 :) Z Pixonem wyszliśmy na rowerki żeby pojeździć po asfaltach z dala od miasta i smrodu samochodów. Wszystko było ładnie, pięknie, tylko powrót przez las Łagiewnicki zakończył się nieprzyjemnym zdarzeniem - duuuża dziura, którą niestety miałem na swoim torze jazdy. W efekcie przebita dętka i "akcja ratunkowa" dla przedniego koła. Poszło jako tako, zważywszy na mróz i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Bardzo przyjemnie się jeździło. Dlatego, że w towarzystwie i dlatego, że w ogóle, bo ta zima do udanych w moim wykonaniu nie należy.




  • DST 28.70km
  • Czas 01:51
  • VAVG 15.51km/h
  • VMAX 43.48km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy -> do sklepu rowerowego -> do domu.

Wtorek, 2 listopada 2010 · dodano: 04.11.2010 | Komentarze 0

Najpierw do pracy, później w towarzystwie Izy do Airbike'a, a następnie już do domu.