Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:683.84 km (w terenie 37.00 km; 5.41%)
Czas w ruchu:36:42
Średnia prędkość:18.63 km/h
Maksymalna prędkość:70.46 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:19.54 km i 1h 02m
Więcej statystyk
  • DST 107.37km
  • Teren 12.00km
  • Czas 05:36
  • VAVG 19.17km/h
  • VMAX 70.46km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przepraszam czy biegła tędy świnia?

Sobota, 21 sierpnia 2010 · dodano: 21.08.2010 | Komentarze 8

Opis później, bo lekko zmęczony jestem.

EDIT:
Zaczęło się od wyprawy do Łodzi w celu przymierzenia ochraniaczy, które chcę zakupić przed wyjazdem na urlop. Umówiliśmy się, więc pod sklepem punkt 11 żeby zaraz po rewii mody wyruszyć w zaplanowaną trasę - do Łęczycy na XII międzynarodowy turniej rycerski.

Jeż ze Zgierza wita gości :) © siwy84

Najpierw wróciliśmy jednak do mnie do domu po jakąś mapę, bo zapomniałem jej zabrać wcześniej. Skoro byliśmy już tak blisko Grotnik, to postanowiliśmy ominąć nieco krajową jedynkę i objechać pewien jej fragment w pięknych okolicznościach przyrody, co niekoniecznie spodobało się Natalii ;)
Zabrałem ją na 2 moje ulubione ścieżki, ale chyba nie do końca przypadły jej do gustu. Widać, że nie przywykła jeszcze do jazdy w terenie, która nie jest taka łatwa i prosta, co jazda po asfalcie... To ciężki kawałek chleba tylko dla prawdziwych twardzieli ;)
Z lasu wyskoczyliśmy na ul. Grotnicką i nią pomknęliśmy, przecinając po drodze autostradę A2, do Ozorkowa. Przez rzeczony Ozorkiew przemknęliśmy niczym burza i z powodu małego opóźnienia skierowaliśmy się bezpośrednio na Łęczycę. Zrobiliśmy tylko jeden postój na zapytanie się "mapowej wyroczni" jak dalej mamy jechać.
Natalia podczas odpoczynku. © siwy84

Ja na zacienionym postoju © siwy84

W samej Łęczycy już z daleka było widać dzikie tłumy kręcące się pod zamkiem. Zakupiliśmy bilety w kasie, którą mijaliśmy po drodze i udaliśmy się na dziedziniec zorientować się w tym całym zamieszaniu.
Trafiliśmy akurat na turniej łuczniczy.
Łucznicy mierzą do celu © siwy84

Turniej łuczniczy © siwy84

Pole zmagań łuczników oraz ich widownia. © siwy84

W konkursie brała udział też kobieta. Nie dość, że dość ładna, to jeszcze naprawdę dobrze strzelała ;)
Jedyna łuczniczka w turnieju. © siwy84

Po zakończeniu turnieju poszliśmy pokręcić się po kilku rozstawionych stoiskach. Był między innymi kowal...
Kowal przy pracy. © siwy84

...pani z drewnianymi kuflami, ozdobami oraz drewnianymi "grami", a także pan z mieczami rycerskimi...
Błędny rycerz ;) © siwy84

Później usiedliśmy sobie w cieniu i delektowaliśmy się zimnym piwkiem. Ja Kasztelanem - tak pod ten turniej ;), a Natalia Rześkim.
Skończyliśmy pić i poszliśmy na turniej rycerski rozgrywany na koniach, czyli z naszego punktu widzenia najciekawsza część widowiska.
Rycerze na swych rumakach. © siwy84

Później wstawię tu filmik z turnieju, który nakręciliśmy :)
Po skończonym turnieju stwierdziliśmy, że popatrzymy co jeszcze się dzieje w okolicy.
Tu byliśmy :) © siwy84

Na starówce zjedliśmy pizze i wyruszyliśmy powolnym tempem w drogę powrotną po drodze zahaczając jeszcze o zalew miejski w Łęczycy, co by pizza mogła się dobrze ułożyć w żołądku ;)
Z nad zalewu obraliśmy kierunek na Parzęczew, później Chociszew, a ostatecznie na Grotniki i Zgierz.
Autostrada pod Grotnikami © siwy84

Właśnie pod Grotnikami natknęliśmy się na wioskę Indian i to nawet zamieszkałą ;)
Brama do wioski. © siwy84

Wioska indiańska © siwy84

Kiedy staliśmy pod bramą i zbieraliśmy się do wyjazdu zza furtki wyszła pani i zadała pytanie, które wywołało szerokie uśmiechy na naszych twarzach: "Przepraszam, czy nie biegły tędy świnia?" ;)
Parsknęliśmy śmiechem i odparliśmy pani, że nie, żaden przedstawiciel Suidae tędy nie przebiegał ;)
Roześmiani i z dobrymi humorami ruszyliśmy w dalszą drogę przez Grotinki, Jedlicze, Zgierz. Odwiozłem Natalię aż do Castoramy na rondzie majora Biłyka, co by za długo sama do domu nie jechała.
Howgh! Żegnajcie blade twarze. © siwy84


-= THE END =-




  • DST 18.05km
  • Czas 00:53
  • VAVG 20.43km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom#2 -> PKP Waw. Zach. -> PKP Łódź Fabr. -> Dom#1

Piątek, 20 sierpnia 2010 · dodano: 21.08.2010 | Komentarze 0

Jak co prawie tydzień :)




  • DST 9.90km
  • Czas 00:28
  • VAVG 21.21km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy.

Piątek, 20 sierpnia 2010 · dodano: 20.08.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj rano też pręęęędko, bo za długo się w łóżku wylegiwałem.
A dla urozmaicenia taki filmik:

A tu pełna wersja pioseneczki:

.




  • DST 12.00km
  • Czas 00:44
  • VAVG 16.36km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prędko! aka Do pracy i z pracy

Czwartek, 19 sierpnia 2010 · dodano: 19.08.2010 | Komentarze 0

Oj było ostro. Zwłaszcza w korku między samochodami. Trafiło się kilku miłych kierowców, którzy odjechali na bok żebym mógł śmignąć między autami, ale to kropla w morzu. Innych po prostu wymijałem.
Najważniejsze, że zdążyłem do pracy przed 8 ;)

Droga do domu chyba będzie dzisiaj mokra...

EDIT: A jednak było ładnie, sucho i w doborowym towarzystwie :)




  • DST 9.90km
  • Czas 00:28
  • VAVG 21.21km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

10 pięter ponad chodnikami aka Do pracy i z pracy

Środa, 18 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 25

Dzisiaj w pracy było trochę roboty, ale zaczęło się miło od...Z resztą co ja będę pisał, zobaczcie sami:

Na "zawodowych wyżynach" ;) © siwy84

Na "zawodowych wyżynach" #2 © siwy84

Panorama centrum widziana z wysokości 10 piętra © siwy84

Orzeł polski, pospolity ;) © siwy84




  • DST 9.90km
  • Czas 00:26
  • VAVG 22.85km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy

Wtorek, 17 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 0

Standard.




  • DST 46.55km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 20.39km/h
  • VMAX 46.32km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna jazda po warszawsku :)

Wtorek, 17 sierpnia 2010 · dodano: 17.08.2010 | Komentarze 12

Opis stworzę jutro w pracy, bo dzisiaj już nie mam siły :) W 2 słowach można to streścić tak - BYŁO SUPER :)

EDIT:
Siedzę w pracy, spokój, cisza, piję ciepłą herbatkę, więc warunki idealne do stworzenia relacji z wycieczki. Zaczynajmy...

Umówiliśmy się z Izą pod ratuszem Bemowa. Okazało się, że oprócz sąsiadki Ani dołączą do nas jeszcze dwaj bikerzy - Drex oraz Chrupek.
Poczekaliśmy chwilę na spóźnialskich, a ja w tym czasie napełniłem bukłak picie, które w pośpiechu zabrałem z domu.
W końcu wszyscy w 4 ruszyliśmy w drogę. Powstańców śląskich, Globusowa, B. Chrobrego, Ryżowa, Szyszkowa... Na początku było spokojnie, bo prowadził Drex. Kiedy jednak nasz mały peleton się przetasował, na prowadzenie wysunęła się Iza i wtedy się zaczęło... Najpierw 35 km/h, później troszkę wolniej - 31 km/h ;) Jak się później okazało nasza ścigantka jechała tak szybko, bo z powodu braku licznika nie wiedziała jak szybko jedzie ;)
Wszystko szło jak po maśle do momentu wjechania na ścieżkę przy Al. Krakowskiej. Tam jakiś cholerny drut wskoczył Izie między szprychy naginając lekko jedną z nich oraz szprychówkę, a także łamiąc odblask. Na szczęście bikerce się nic nie stało i mogliśmy ruszyć w dalszą drogę.
Ta awaria zapoczątkowała małego pecha tego wieczoru, z którym zmagaliśmy się przez jakiś czas, a który skupił się na mnie ;)
Jakiś czas później rozwaliłem sobie ustnik od bukłaku. Podjechaliśmy więc na pierwszą napotkaną stację benzynową i tam zakupiłem klej żeby go skleić.










Niestety pierwsze klejenie nie przyniosło skutku i musiałem tą operację później powtarzać już z powodzeniem.











Mknęliśmy tak dalej i kolejną "wpadkę" zaliczyliśmy na skrzyżowaniu Al. Krakowskiej i Hynka. Jechaliśmy około 35 km/h, bo znowu prowadziła Iza ;) i nagle na skrzyżowaniu zaczęło się zmieniać światło. Iza, z racji tego iż jest na etapie robienia kursu na prawo jazdy, zahamowała widząc pomarańcz, co mnie wprawiło w lekkie zdziwienie, bo siedziałem jej blisko na kole. Udało mi się co prawda wyhamować z efektownym podniesieniem tyłu roweru na dość dużą wysokość, ale pod sam koniec straciłem równowagę i musiałem sobie pomóc ręką żeby nie wyłożyć się na asfalcie ;) Skończyło się na śmiechu i niczym więcej.
Później kluczyliśmy dalej ulicami, których nazw nie pamiętam, aż do momentu, w którym zdzwoniliśmy się z Anią i na punkt spotkania wybraliśmy budynek Metropolitan.
Popędziliśmy tam czym prędzej i...zaczęła się zabawa...







Kiedy cała ekipa była już w komplecie ruszyliśmy na nadwiślańskie piwko i redsa.
Po drodze, przejeżdżając koło tarasu widokowego na starówce spotkaliśmy Songo i przez kawałek drogi nam towarzyszył.
Próbował też razem ze mną udowodnić współtowarzyszom, że z roweru nie trzeba zsiadać nie tylko po to by zjechać ze schodów, ale również podjechać :D
Materiały w formie filmów poniżej :)


Na miejscu każdy zamówił coś dla siebie. Rozsiedliśmy się wygodnie z naszymi złocistymi trunkami, gadaliśmy i śmialiśmy się do rozpkuku :)









Ufo
Koło 22 musieliśmy opuścić lokal, bo pani chciała już zamykać. Wzięliśmy więc piwko na wynos i usiedliśmy na nadbrzeżnych schodkach.
Jak się okazało gdzieś po drodze zrobiłem dziurę w tylnym kole i ubyło mi sporo powietrza. Postanowiłem, że spróbuję znaleźć i załatać dziurkę. Wziąłem się więc ostro do roboty...



A inni w tym czasie pili piwo...


...wygłupiali się...

...albo zwiedzali jakieś pomosty...


Jak skończyłem dołączyłem do mojej wesołej gromadki i wtedy się zaczęło...



Ogólnonarodowa głupawka ;)





I jej śmieszny koniec ;)

Pozbieraliśmy się szybko i już nieco normalniej i bezpieczniej bawiliśmy się dalej...


W drodze powrotnej okazało się, że z tylnego koła nadal uchodzi mi powietrze. Zahaczyliśmy więc o stację benzynową i tam kompresorem wbiłem tyle żeby bezpiecznie dojechać do domu.

Dawno się tak nie uśmiałem podczas wycieczki rowerowej :) Było super. Dzięki!

-= THE END =-




  • DST 9.90km
  • Czas 00:27
  • VAVG 22.00km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy

Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 0

Standard - ciężkie rozpoczęcie tygodnia ;)




  • DST 26.55km
  • Czas 01:24
  • VAVG 18.96km/h
  • VMAX 37.67km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do znajomych na film.

Piątek, 13 sierpnia 2010 · dodano: 29.08.2010 | Komentarze 0

Do znajomych na wieczorny seans filmowy.




  • DST 4.50km
  • Czas 00:10
  • VAVG 27.00km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z pracy.

Piątek, 13 sierpnia 2010 · dodano: 13.08.2010 | Komentarze 9

Rano prędko, bo się trochę guzdrałem w domu. A po pracy pewnie lajtowy powrót.
A dla urozmaicenia wpisu wrzucam zdjęcia mojego biura :)

Moje biuro - 1 © siwy84



Moje biuro - 2 © siwy84


EDIT: A tak się kończą nudy w pracy :D




.