Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 35.54km
  • Czas 01:29
  • VAVG 23.96km/h
  • VMAX 45.66km/h
  • Sprzęt Trenażer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer 3 - Star Wars Episode 2 - Atak Klonów

Poniedziałek, 10 grudnia 2012 · dodano: 10.12.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj kręcenie do klonów. Na koniec izolacja nóżek. Prawa wyraźnie słabsza od lewej.




  • DST 21.59km
  • Czas 00:57
  • VAVG 22.73km/h
  • Sprzęt Trenażer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer 2

Niedziela, 2 grudnia 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 0

Kręcenie do "Avatar'a".




  • DST 29.06km
  • Czas 01:27
  • VAVG 20.04km/h
  • VMAX 43.07km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Marysi i Adama

Piątek, 23 listopada 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 5

W odwiedziny do znajomych.




  • DST 31.74km
  • Czas 01:33
  • VAVG 20.48km/h
  • Sprzęt Trenażer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer 1

Wtorek, 20 listopada 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 5

Jeżdżenie do jakiegoś filmu, już nie pamiętam jakiego.




  • DST 28.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 18.67km/h
  • Sprzęt Rambo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyścig niepodlełości

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 0

Na Wyścig Niepodległości, organizowany przez Cyklomaniaka, "wybierałem się" od kilku już lat. Za każdym razem coś mi w tym jednak przeszkadzało albo brakowało mi motywacji, bo akurat pogoda była kiepska.
W tym roku oboje z Izą byliśmy chorzy i ze zdroworozsądkowego punktu widzenia, nie powinniśmy byli jechać, ale... Cykloza wzięła górę :)
Co prawda mnie nie udało się wziąć udziału w wyścigu, ale wystawiłem "swojego" zawodnika ;) Ja zapewniałem wsparcie sprzętowo-techniczne, a Iza zapewniała parę w nogach i harta ducha :), i jako team Siwy&Iza; wywalczyliśmy dobre, trzecie miejsce.
Impreza ta okazała się byc dobrą okazją żeby spotkać się z rowerową paczką z okolicy. Byli zatem Adam z Marysią, Łukasz z Magdą i Monika oraz Mateusz. Byli też inni znajomi, w tym mój kolega z pracy Wojtek z rodzinką oraz Stopa, Maniek z BSA, Longer i inni...


Imprezka przebiegała bez większych zakłóceń. Podczas oczekiwania na wyniki raczliśmy się rozmowami oraz ciepłą herbatą. Było też testowe objeżdżanie "nowego" roweru ojca Mateusza :)
Po wręczeniu nagród udaliśmy się do baru Pod Modrzewiem na małe "after party".
Powrót, już w ciemnościach, do domu przerwany był złym samopoczuciem Izy. W efekcie ona kontynuowała podróż autobusem z jednym z rowerów, a ja na drugim, dojechałem pod blok.







  • DST 57.67km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 19.77km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 04.12.2012 | Komentarze 2

Ponieważ pogoda dopisała. postanowiłem nie zwracać uwagi na moje zaawansowane przeziębienie i razem z Izą wybraliśmy się na wycieczkę w okolicach Łęczycy.
Najpierw pociągiem przetransportowaliśmy się do ww. miasteczka, a następnie pomknęliśmy w kierunku Tumu.
Tam obejrzeliśmy kolegiatę:

i zęby diabła Boruty odciśnięte na murze:

Stamtąd, czarnym szlakiem Boruty, udaliśmy się na górę Św. Małgorzaty.

Skąd, przez lokalne wioski, wróciliśmy do Łęczycy.

Chcieliśmy zjeść pizzę w zamkowej pizzeri, ale niestety była zamknięta.
Skierowaliśmy się więc na lokalną starówkę i usiedliśmy na ławce pałaszując kanapki i ogrzewając się ciepłą herbatką.
Później już tylko na dworzec i do domu.




  • DST 69.12km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:12
  • VAVG 21.60km/h
  • VMAX 35.89km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po bata

Środa, 24 października 2012 · dodano: 28.10.2012 | Komentarze 3

Najpierw po pracy do miasta, załatwić pewną sprawę. W drodze powrotnej pojechałem do lasu żeby się wyszaleć, bo nie liczyłem na to, że niemalże zaraz po powrocie do domu, będę znowu szedł na rower, aby odebrać wędkę z Pabianic.
Przy okazji wyciągnąłem Adama i razem pojechaliśmy w ciemną noc, do Ksawerowa.




  • DST 28.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 14.00km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Let there be light!

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 22.10.2012 | Komentarze 2

Wybraliśmy się w naszym wyborowym składzie Iza, Marysia, Adam i ja na łódzki Festiwal Światła.
Moim zdaniem Piorkowska powinna tak wyglądać cały rok, a nie tylko "od święta".



Nawet ja się na fotkę załapałem :)

Po festiwalu skoczyliśmy jeszcze po złote napoje i na górkę przy Włókniarzy pogadać trochę o piasku, co nam w oczy wieje... ;)
W drodze powrotnej świat zalała strasznie gęsta mgła. Widoczność była tylko na kilka metrów w przód, dalej biało... Śmiesznie, ale i niebezpiecznie jechało się przez takie mleko.




  • DST 75.29km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:24
  • VAVG 17.11km/h
  • VMAX 36.58km/h
  • Sprzęt Rambo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna?

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 22.10.2012 | Komentarze 1


W takich oto pięknych okolicznościach przyrody przyszło nam dzisiaj kręcić na rowerkach, bo łódzkim parku krajobrazowym.




Sielską atmosferę wycieczki przerwała awaria mojej tylnej dętki. Jednak towarzysze podróży nie mieli mi za złe. Mogli wtedy glebnąć się na trawce i powylegiwać w słońcu. A ja, w pocie czoła łatałem dziurę...

Wycieczka znalazła swój koniec "U Józka". Potem już tylko powrót do domu.




  • DST 26.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 22.94km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poland Bike - Wawer - FINAŁ!

Sobota, 13 października 2012 · dodano: 15.10.2012 | Komentarze 2

W miniony weekend, w warszawskiej dzielnicy Wawer, odbył się ostatni etap serii Poland Bike.
Trasa była dość krótka, bo 26 kilometrowa, ale treściwa i bardzo fajna. W całości poprowadzona w parku krajobrazowym, bez grama asfaltu, za to z niezliczoną ilością świetnych ścieżek i singli leśnych.
Przed startem nie mieliśmy z Izą pojęcia jak się ubrać. W efekcie oboje ubraliśmy się za grubo, bo w trakcie wyścigu pogoda zaczęła się klarować i to, co z rana zapowiadało się na ponury, chłodny dzień, przerodziło się w całkiem słoneczny i ciepły dzionek.
Niestety dla naszej dwójki start był dość pechowy. Mnie plany pokrzyżowała szwankująca przerzutka tylna, a Izie nie wiem co...
W związku z powyższym musiałem odwiedzić namiot decathlonu, w którym to serwisant zajął się moją zmieniarką (kiepsko, muszę dodać), a ja straciłem czas na rozgrzewkę i rozciąganie...
Później, w trakcie wyścigu, bolał mnie trochę kręgosłup czyli coś, co mi się wcześniej nie zdarzało.
W wyniku tego na mecie zameldowałem się 11-ty w kategorii i 30-ty w open czyli poszło mi kiepsko.
Iza zajechała 2-ga i też nie była z tego faktu zadowolona. Oboje czuliśmy, że stracimy miejsca w generalce i niestety okazało się to prawdą.
Ja pożegnałem się z długo utrzymywanyą, trzecią pozycją, a Iza ze swoją drugą. Mimo tego ugraliśmy w tym sezonie bardzo wiele!
Iza dosłownie, bo nagród i pucharów zgarnęła co niemiara, a ja bardziej mentalnie, bo w końcu udało mi się coś osiągnąć, coś sobie udowodnić i zdobyć pierwszy w życiu medal! :)

Jadę, jadę, jadę!!! © siwy84


Snujemy się po miasteczku zawodów. © siwy84


W końcu, pierwszy medal w życiu! :) © siwy84


Iza zaciesza z pucharu i ramy :) © siwy84