Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 13.95km
  • Czas 00:44
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Sprzęt Rambo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Górski urlop nr 2 czyli Beskid Sądecki

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 05.12.2012 | Komentarze 2

W końcu, doczekaliśmy się dnia wyjazdu! Po wielkich kombinacjach z moimi dwoma rowerami, które w jeden weekend musiały znaleźć się u Izy oraz zmęczeniu, które towarzyszyło nam po maratonie, udało nam się dotzeć na dworzec Warszawa Wschodnia.
Podróż była długa i wyczerpująca. Jeśli do tego dodać problemy z zajętymi przez nas miejscami/przedziałami i to, że mieliśmy więcej bagażu niż rąk do jego noszenia, to wyjdzie podróżniczy koszmar, ale nas nic nie mogło zniechęcić. Przecież jechaliśmy w utęsknione góry! Już niedługo mieliśmy się zmierzyć z podjazdami Beskidu Sądeckiego i nacieszyć oczy niesamowitymi widokami.

Do Piwnicznej zajechaliśmy punktualnie co do minuty i od razu chcieliśmy się udać na kwaterę żeby się umyć i coś zjeść.
Niestety jazda z dworca do domku była niemożliwa. Kilkadziesiąt metrów za stacją natknęliśmy się na niemalże pionową, brukowaną drogę. Ledwie szliśmy z naszymi bagażami, więc o jeździe nie było mowy.
Zaczęliśmy więc nasz pierwszy, górski wypych :)
Drugie, ciężkie podejście, mieliśmy przed samym noclegiem, ale również daliśmy radę, wylewając przy tym hektolitry potu.

Po tych atrakcjach czekała nas jeszcze jedna, ciężka przeprawa, z właścicielami domku, dotycząca przechowywania rowerów. Przecież normalne jest, że każdy rower wart jest najwyżej 500 zł. Po co komu droższe?!?!
Na szczęście po paru minutach My i nasze rowery byliśmy już razem w pokoju, a ja z zadowoleniem stwierdziłem, że przy jednej ze ścian mamy nawet darmowy internet ;)

Potem już tylko zrobiliśmy sobie jeść, a następnie udaliśmy się na spacer i małe zakupy.
W ramach eksperymentu Iza zakupiła piwo o znajomo brzmiącej nazwie...FOX. Niestety było tak samo kiepskie jak mój amortyzator ;)





Komentarze
siwy-zgr
| 15:19 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj Jak chcesz więcej zdjęc do sobie u Izki zobacz.
kundello21
| 22:44 czwartek, 6 grudnia 2012 | linkuj Dobrze że nie ma więcej zdjęć, bo bym zazdrościł;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!