Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 101.10km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:50
  • VAVG 20.92km/h
  • VMAX 45.21km/h
  • Sprzęt Specu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Czarnocina przez...Paryż ;)

Niedziela, 18 lipca 2010 · dodano: 19.07.2010 | Komentarze 3

Umówiliśmy się już tydzień temu z Natalią na wycieczkę nad jezioro do Czarnocina.
Co prawda pogoda miała być lepsza, taka pozwalająca na wyrównanie "rowerowej opalenizny", ale nie była taka zła. Przynajmniej na dojeździe nie gorąc nie wycisnął z nas 7-dmych potów ;)
W każdym razie...umówiliśmy się na 10 na rondzie Lotników Lwowskich. Niestety rano miałem pewne problemy z rowerem, w związku z czym dałem znać, że się spóźnię.
Natalia przyjęła to, mam wrażenie, z ulgą, bo podobno jeszcze była "w proszku".
Chwilę przed 11 staliśmy już oboje na rondzie i uzgadnialiśmy szczegóły trasy. Wymyśliliśmy coś takiego: Rondo Lotników Lwowskich - Stróża - Wola Rakowa - Dalków - Czarnocin.
Jazda przebiegała w miłej atmosferze i bez problemów. Po drodze chyba teleportowaliśmy się na moment do Paryża, bo napotkaliśmy najprawdziwszą w świecie wieżę Eiffla ;) No dobra, jej miniaturkę ;)

Wieża eiffla :) © siwy84

Po pamiątkowej focie zrobionej przez przypadkowego przechodnia wyruszyliśmy w dalszą drogę.
W trakcie pojawiały się pewne wątpliwości co do tego gdzie należy jechać, ale GPS (Gębą Pytaj Spotkanych) oraz mapa przychodziły wtedy na ratunek.
Do Czarnocina dojechaliśmy po około 28km i półtorej godziny jazdy.
Na miejscu przywitali nas dość silny wiatr i zasłane chmurami niebo. Kupiliśmy sobie po piwku i rozsiedliśmy się wygodnie na brzegu, mocząc zmęczone jazdą nogi w wodzie.
Ponieważ na większe rozpogodzenie liczyć nie można było postanowiłem, pomimo przeciwności pogodowych, skorzystać z kąpieli w czarnocińskim jeziorze.
Woda była nawet ciepła, tylko nieco zielona ;) Popluskałem się chwilę i wróciłem na brzeg do Natalii.
Później, nie wiem czy to za sprawą drugiego piwa, czy mojego wrodzonego daru przekonywania, Natalia postanowiła zażyć kąpieli :) Nie pozostało mi nic innego niż jej towarzyszyć.
Popływaliśmy trochę i...chyba trochę za długo. Kiedy nadszedł czas powrotu nogi ani trochę nie chciały pedałować, tym bardziej pod wiejący prawie zewsząd wiatr.
Jakoś jednak dawaliśmy radę i wolnym, bo wolnym tempem, parliśmy do przodu wracając nieco inną drogą niż ta, którą przyjechaliśmy.
W Tuszynie zrobiliśmy mały postój na pączka i słodką bułkę oraz krótki odpoczynek, a następnie wyruszyliśmy w stronę Modlicy - Kalinka - Kalina i Stefanowa. Tam już wjechaliśmy na drogę, którą jechaliśmy do Czarnocina.
Odwiozłem Natalię pod blok, a sam wyruszyłem do domu.
Jechało się potwornie ciężko. Nogi odmawiały posłuszeństwa, a rower sprawiał wrażenie jakby ważył ze 100 kg.
Jakoś udało mi się dojechać na tyle wcześnie, że przed wyjazdem do Łodzi, na pociąg powrotny do stolicy, zdążyłem coś zjeść i chwile odpocząć.





Komentarze
siwy-zgr
| 07:23 wtorek, 20 lipca 2010 | linkuj Pixon- na tej focie jedziemy DO i to nie było daleko, więc nie, nie byłem zjebany. Zjebany bylem po powrocie, ale to chyba dlatego, że pływaliśmy i za mało zjedliśmy. Jak w domu zjadłem porządną obiado/kolację to miałem zajebistego powera na dojeździe na dworzec. Powera i stracha u dupy, że nie zdążę ;)
Natalka - wstępny ułożyłem sam, ale potem go razem zmodyfikowaliśmy :)
Pixon
| 21:36 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj Siwy byłeś taki zjebany już po tej drodze? Czy to na zdjęciu tak wygląda :D?
Fajne tereny objechaliście, lubię tamte trasy, ponieważ nie ma tyle samochodów i jest dobry asfalt.
Carmeliana
| 17:26 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj już nie bądź taki skromny, plan jak jechać sam ułożyłeś :P ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!