Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 28.30km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 20.46km/h
  • VMAX 49.50km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd szosówki Emila :) + wizyta na ławeczce w Arturówku

Czwartek, 20 sierpnia 2009 · dodano: 21.08.2009 | Komentarze 6

Emil podjechał pod blok na swojej nowej szosówce Meridzie race line 904 (czy jakoś tak). Przejechałem się na tym cudzie i zaraz po fullu na 100% kupię sobie szosę :)
Pojechaliśmy na radogoszcz - on do dziewczyny, a ja do Arturówka.





Komentarze
siwy-zgr
| 22:15 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj Szczerze? To najpierw się śmiać zacząłem :) Dopiero potem pomyślałem o rozwalonej dętce. Oponę dostałem za free - łatwo przyszło, łatwo poszło. W sumie moja wina, niczyja inna. Mam nauczkę na przyszłość :)
mogilniak
| 22:13 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj To nerwy puszczaja w takich sytuacjac :/
siwy-zgr
| 22:10 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj Nom, w miarę dobre drogi to podstawa. U nas i w okolicznych miejscowościach nie jest tak źle więc jest gdzie zrobić kilka dłuższych wycieczek.
Dzisiaj miałem dobrą akcję z tą oponą 1,9".
Wsadziłem ją na obręcz, napompowałem nieco dętkę i pojechałem na stację żeby dobić ciśnienia.
Nie wiem ile wbiłem bo manometr nie działał w kompresorze, ale myślę, że nie więcej niż 5 atm. Odjechałem ze stacji, chciałem jechać na drugą ze sprawnym manometrem. Ujechałem 10 metrów i jeb - wybuchła dętka i rozerwała się opona :] Wkurwiłem się tylko bo dętka była jeszcze w miarę dobra, a teraz muszę kupić ultralighta za nieprzyzwoite 25 zł chyba. A te moje kupowałem rok temu za 15 zł.
mogilniak
| 21:16 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj Chyba też zależy od dróg w okolicy. Ja mam najbliższe prawdziwe miasto 60km od domu :) a drogi fatalne :(
Trekingowy "muł roboczy" na nasze drogi bardziej mi pasuje niz szosówka.
siwy-zgr
| 00:35 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj Powiem Ci, że moim zdaniem to zajebista sprawa. Owszem, pozycja wyciągnięta no i nerwowa jest dość, ale do takiego pocinania miejskiego to dużo efektywniejszy rower niż góral. Opory powietrza i masa sprzętu duuużo mniejsze. Przyspieszenie niemalże rakietowe. Jedyny ból to taki, że trzeba uważać na dziurach, krawężnikach. No, ale to przy jeździe po ścieżkach rowerowych. Jak się tnie asfaltem to problem krawężników nie występuje.
Ja strasznie żałuję, że nie posiadam takiego roweru w swojej flocie. A dzisiejsza przeszczepienia góralowi oponki slick 1.5" zakończyła się fiaskiem. Mam dość specyficzne obręcze i ciężko na nich osadzić niektóre oponki. Dostałem slicka 1,9" i zobaczymy jak z nim się będzie jeździć. Jest na bank cięższy niż zwijana karma, ale może opory toczenia wynagrodzą większą masę oponki.
mogilniak
| 09:32 piątek, 21 sierpnia 2009 | linkuj Mi szosówka nie pasuje zupełnie. Dobrze, że czegoś droższego nie kupiłem.
Kompletnie nie pasuje mi ta dziwna leżąca pozycja. Chociaż to pewnie kwestia przyzwyczajenia i dłuższe wycieczki częściej na niej będę robił, to mi ten dyskomfort przejdzie :)
Tylko jeszcze by drogi pod szosówki mniej dziurawe były :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!