Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 38.64km
  • Teren 34.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 25.48km/h
  • VMAX 47.56km/h
  • Sprzęt Author vel Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poland Bike - Długosiodło

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 5

Asfaltowy początek. © siwy84


Najgorsze miejsce...

I najlepsze zarazem! :)
Jeszcze nigdy nie byłem tak blisko podium i to na pewno należy zaliczyć na plus. Z drugiej strony strata 15 sekund do 3-ciej pozycji potrafi wnerwić... No cóż, po prostu był ktoś odrobinę lepszy ode mnie i tyle.

Ustawiłem się na początku mojego sektora i to była bardzo dobra decyzja. Z miejsca wyprułem zdecydowanie i załapałem się do grupy 8 osób brylujących na czele. Objechaliśmy z Izą, w ramach rozgrzewki, początek trasy, więc wiedziałem, że nie ma się co spinać - będzie gładko i szeroko. Tempo było dobre, ale w pewnym momencie postanowiłem urwać grupkę, z którą się wiozłem. Nie pamiętam już dlaczego, ale coś mi nie pasowało :) Wyskoczyłem i pocisnąłem mocniej w pedały. Ktoś mi niestety wskoczył na koło. Jechałem tak jakiś czas ciągnąć szkodniki za sobą, ale popełniłem błąd na jednej z piaskownic i w efekcie straciłem z 6-8 pozycji. No nic, pomyślałem, trzeba to odrobić. Tak więc zacząłem sukcesywnie doganiać i wyprzedzać ludków, którzy mnie wcześniej minęli.
Po jakimś czasie załapałem się w nieźle jadący pociąg. Stwierdziłem, że odpocznę sobie nieco, korzystając z osłony dawanej przez przeciwników. Mój odpoczynek jednak nie trwał długo, bo na drodze pojawił się rozjazd MAX i MINI. Jakie było moje zdziwienie kiedy okazało się, że z całej grupki na MINI jadę tylko ja... Obejrzałem się za siebie i zobaczyłem jednego zawodnika w czerwono-czarnym stroju. Był wtedy jakieś 40 metrów za mną. Obrałem go sobie za punkt odniesienia i jechałem swoje, co jakiś czas zerkając jaka odległość nas dzieli. Tak więc od 16km jechałem sam. Taki stan rzeczy utrzymał się do ok. 28km gdzie usłszałem za sobą jakichś rowerzystów. Raz mnie dochodzili, raz im uciekałem na podjeździe. Dopiero na 35 km wyprzedziło mnie dwóch chłopaków, ale to chyba nie byli Ci sami, którzy dogonili mnie wcześniej.
Niestety nie miałem już siły żeby ich dogonić. Pogodziłem się z losem mając tylko nadzieję, że są z innej kategorii wiekowej niż ja. Bezpośrednio przed metą walczyłem jeszcze z jednym, starszym panem o pozycję, ale był ciutkę lepszy.
Końcwoy sprint i koniec!
Słyszałem gdzieś w tle głos Izy mamy gratulującej mi przejazdu, ale stwierdziłem, że najpierw pojadę rozkręcić się chwilę po asfaltowym odcinku znajdującym się nieopodal.

Na zjeździe. © siwy84


Generalnie start w tej edycji Poland Bike uważam za udany. Trasa nie była zbyt ciekawa, raczej szeroka i szybka z elementami utrudniającymi w postaci łach piachu. Górek, wbrew zapowiedziom na starcie, było mało.
Od momentu rozjazdu zastanawiało mnie czy jadę na tyle dobrze żeby zająć jakieś miejsce na podium. Czułem, że dziś może mi się to udać. Byłem tego wręcz pewien, bo przez większość czasu wyprzedziło mnie naprawdę niewiele osób, a pod koniec widziałem osoby, z sektora wyżej... Niestety, zabrakło naprawdę niewiele. Na pewno trochę kondycji żeby lepiej cisnąć i odrobiny szczęścia przy obieraniu trasy przejazdów przez piaskownice.
No nic, może następnym razem będzie lepiej.


Miejsce w open 16 na około 197. Miejsce w kategorii 4 na 27 :)

A Iza jak zwykle była druga... To już się nudne robi :D

No i znowu druga ..... © Izka


Długo w siodle w Długosiodle © Izka


Według smsa informacyjnego przejechałem 37km w 1 godzinę, 30 minut i 25 sekund.
Co daje średnią prędkość około 24,6 km/h. Nieźle, ale mogłoby być lepiej.





Komentarze
rafalgorak
| 09:34 niedziela, 27 maja 2012 | linkuj Podium już o włos. Kilka kolejnych wyścigów i na pewno się uda.
siwy-zgr
| 10:41 piątek, 25 maja 2012 | linkuj Nie będę Ci przypominał jak w zeszłym roku na finiszach sama się kładłaś na ziemi zmęczona albo w inny sposób ignorowałaś moją obecność :)
siwy-zgr
| 10:30 piątek, 25 maja 2012 | linkuj Tak Iza, bo będę się rzucał w objęcia Twojej mamy brudny i spocony :) Poza tym sama wiesz jak po wyścigu nogi "puchną" i trzeba je trochę rozluźnić. Pomijam już emocje i ten "wyścigowy amok", który się ma przejeżdżając metę.
markon
| 10:11 piątek, 25 maja 2012 | linkuj Brawo! Brawo!! :cP
izka
| 09:59 piątek, 25 maja 2012 | linkuj "Słyszałem gdzieś w tle głos Izy mamy gratulującej mi przejazdu, ale stwierdziłem, że najpierw pojadę rozkręcić"

Lekko mówiąc - "Lekko ją olałem" :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!