Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 44.10km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 19.46km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening z UKS Rojna

Poniedziałek, 28 września 2009 · dodano: 28.09.2009 | Komentarze 17

Opis później jak się ogarnę, ale już mogę powiedzieć, że fajnie było :) i na pewno pojadę na następny.

Ogarnąłem się więc zabieram się do zrobienia wpisu.

Na miejsce, kaloryfer, dojechałem chwilę przed wyznaczoną godziną. Kilka minut po deadline'ie dzwonie do Muchy, a on mi mówi, że jeszcze nie wyjechali spod sklepu. Umówiłem się z nim, że puści mi sygnał jak będą wyjeżdżać.
Wkurzyłem się trochę bo było zimno, a rękawki po praniu nie zdążyły dobrze wyschnąć. Powietrzyłem je trochę, a potem założyłem - nie było źle. Śmignąłem do spożywczaka po batoniki, a później pojechałem nad staw do Arturówka żeby zmienić położenie bloków w butach. Siedzę sobie, odkręcam śrubki i nagle widzę grupę rowerzystów, a na końcu Mucha! Krzyczę do niego, że miał dać znać jak będą jechać. Ja tu w rosole, z jednym butem na nodze, a drugim w rękach. Grupa pojechała, Mucha się zatrzymał i poczekał na mnie. Poskładałem się do kupy i ruszyliśmy w krótki pościg.
Na kaloryferze przywitałem się ze wszystkimi, a następnie trener Marek oznajmił co dzisiaj będziemy robić - podjazdy. No dobra, myślę sobie, to akurat potrenować mogę bo średnio mi to wychodzi.
Dojechaliśmy ul. Wycieczkową do kapliczek i tam do stóp rzeczonego podjazdu. Nie za długi chociaż całkiem ostry. Trener dał ostatnie wytyczne i zaczęło się...
Pierwsza seria w moim wykonaniu to 5 podjazdów na 6 podjazdów Muchy. Nie jest źle, pomyślałem. Mucha to koks i ma lżejszy rower :)
Po 1-szej serii nastąpiła chwila przerwy na lajtowy rozjazd. Cieszyłem się każdą chwilą tej łatwej jazdy po płaskim :) Jechaliśmy w 4 więc było ciekawiej i coś tam pogadaliśmy po drodze. Powrót i od nowa.
Tym razem zrobiłem 4 podjazdy na 5 podjazdów Muchy. Zmęczenie zaczynało dawać się we znaki. Znowu rozjazd, tym razem jechałem tylko ja i Mucha. Pogadaliśmy sobie po drodze.
Nadszedł czas na ostatnią serię, najgorszą biorąc pod uwagę jej "wynik". Tylko 2 podjazdy. Podczas trzeciego wysiadłem w trakcie i podprowadzałem rower.
Po trzeciej serii powrót do domu. Pożegnałem się w ekipą i odbiłem w swoją stronę.
Było świetnie i na pewno wybiorę się na kolejne treningi z tą grupą.





Komentarze
yoasia
| 22:42 poniedziałek, 12 października 2009 | linkuj Och - taki tam wytrzeszcz - w moim wieku to tylko zawał jest groźny (ponoć dopiero 50-latkowie maja jakieś sensowne statystyki przeżycia - im mniej lat tym gorzej ;) ).
siwy-zgr
| 23:15 niedziela, 11 października 2009 | linkuj Na pewno wielkie i ładne ;) Moja wina, nie znalazłem zdjęć rowerów na kaloryferze :) Naraziłem Cię na wytrzeszcz oczu, to niewybaczalne ;)
yoasia
| 22:07 niedziela, 11 października 2009 | linkuj Wyobraź ty sobie jakie wielkie miałam oczy jak zamiast leśnych wertepów zobaczyłam parking pełen samochodów i ani jednego rowera... :)
siwy-zgr
| 21:53 niedziela, 11 października 2009 | linkuj hehe :) nie, nie. A te podjazdy ciężko nazwać trasą. Jest po prostu 100 metrów pod górkę, zakręt w lewo, zjazd, nieco łagodniejszy i dłuższy, bez pedałowania 40 km/h ;), przejazd przez mostek, zakręt w lewo, dojazd do podjazdu i znowu do góry :) Taka pętelka mała albo trójkącik jak wolisz :P
yoasia
| 21:06 niedziela, 11 października 2009 | linkuj :) Aaaach - a ja myślałam że kaloryferem nazywasz tą trasę z podjazdami - bo tak naprawdę to chodziło mi o zdjęcia z tej trasy rowerowej :)
siwy-zgr
| 19:00 poniedziałek, 5 października 2009 | linkuj jak wejdziesz na tę stronę to masz fotki "kaloryfera". zabij mnie, ale nie wiem dlaczego to się tak nazywa :) może od tych płyt poukładanych na ziemi? nie wiem :)

http://my.opera.com/tomek_cichy/blog/2008/08/17/spott-na-kaloryferze
siwy-zgr
| 18:51 poniedziałek, 5 października 2009 | linkuj zaraz znajdę jakieś zdjęcie to CI pokażę, ok? momencik
yoasia
| 18:50 poniedziałek, 5 października 2009 | linkuj A można prosić "widokówkę" owego kaloryfera?
siwy-zgr
| 18:28 wtorek, 29 września 2009 | linkuj Słuchaj,to zależy czego oczekujesz od sprzętu. Jeśli nie masz porównania z niczym lepszym to suntour Ci pewnie wystarczy. Ja ze swojego duro nie jestem zadowolony. Jest wiele innych amortyzatorów, które przy dużo mniejszej wadze dadzą mi duużo więcej komfortu, przyjemności z jazdy i sztywności. Miałem okazję jeździć na marcokach, rs'ach i manitou i mój amor nie umywał się do żadnego z nich. Oczywiście wspomniane amortyzatory są sporo droższe od duro dlatego zdecydowałem pójść na kompromis i kupić coś znacznie lepszego, ale używanego. Suntoury są dobre dla kogoś kto zaczyna przygodę z rowerem lub mtb albo dla kogoś kto nie traktuje roweru jak skarbonki bez dna.
Takiego suntoura kupujesz i zajeżdżasz go na śmierć. W tym czasie inni odeślą swoje wspaniałe amortyzatory kilka razy do serwisu i zapłacą za niego równowartość kilku takich SR'ów, a Ty ciągle będziesz ujeżdżał tego samego, a serwis zrobisz sobie sam w domu.
Przepraszam, że się tak rozpisałem. Podsumowując - pomyśl o tym czego oczekujesz od sprzętu i już :)
Kajman
| 18:22 wtorek, 29 września 2009 | linkuj Dzięki za info:) Ciekawe dlaczego masz taką złą opinię o tej marce? Ja sam nie wiem i szukam porad, w Kellisie mam Santura i spisuje się fajnie. Z allegro mam problem, tym razem ja jestem na nich uczulony:(
Pozdrawiam
siwy-zgr
| 15:34 wtorek, 29 września 2009 | linkuj jak bede mial mozliwosc to poskladam sobie takiego potwora do zjazdow i pobawie sie troche. to musi byc super sprawa :)
kurcia
| 15:31 wtorek, 29 września 2009 | linkuj :) chcę spróbować downhillu :D
Ale uphill też by był przydatny ;P
siwy-zgr
| 09:35 wtorek, 29 września 2009 | linkuj Mucha musiałeś?!? Musiałeś mnie jeszcze bardziej pogrążyć? :)
Ja też wolę zjazdy :) Tak naprawdę to strasznie mnie ciągnie do downhillu :D
Co do treningu grupowego z lepszymi od siebie to masz 100% racji - dają bardzo dużo.
niezalogowana Kurcia | 08:10 wtorek, 29 września 2009 | linkuj JA, to kocham zjazdy, nagrody nie sa proporcjonalne do formy itp. ;P
a treningi grupowy i jeszcze z lepszymi dają duuuużo :D
Pzd
Muchozol | 07:49 wtorek, 29 września 2009 | linkuj nie ma co fajne treningi sa z nimi :D ale opusciles jeden fakt ze cie wyprzedziłem na podjezdzie hehehehheheheheheh:P
siwy-zgr
| 21:49 poniedziałek, 28 września 2009 | linkuj Tyyyy...to musisz wyluzować z tymi nagrodami bo w kompleksy ludzi wpędzisz :)
kurcia
| 21:48 poniedziałek, 28 września 2009 | linkuj tez muszę popodjazdować. ;P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!