Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tam gdzie jeżdżenie na rowerze górskim nabiera większego sensu...

Niedziela, 5 lipca 2009 · dodano: 16.07.2009 | Komentarze 7

...dzień 3-ci, ostatni.
Były plany żeby jeszcze 3-ciego dnia pojeździć troszkę, ale deszcz, który spadł w nocy skutecznie zniechęcił nas do jakichkolwiek aktywności w terenie. Wizja uwalenia się w błocie od stóp do głów nie była zbyt fajna. Dodatkowo doszłoby jeszcze mycie rowerów. Poza tym owy deszcz zmoczył nam buty, które wystawione na schody przed domem miały w nocy wyschnąć :) Także z jazdy nici. Postanowiliśmy udać się nad Wodospad Kamieńczyka ponieważ pierwszego dnia (w piątek) był zamknięty. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. Najpierw oczywiście wielkie śniadanie ;) i równie wielkie pakowanie. O mały włos zapomniałbym bidonu i kasku (dzięki Adam, raz jeszcze).
Wodospad zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zresztą co ja będę gadał, wystarczy spojrzeć na zdjęcia:




To sem ja :)

Niestety innego koloru kasków nie mieli, a w czerwonym ewidentnie nie jest mi do twarzy ;)

Tu Adam prezentujący pochyłość zjazdu z dnia pierwszego, tego na którym dobiłem tylne koło.

A to takie miejsce, które mi się spodobało

Poniższe zdjęcie specjalnie zamieszczam w powiększeniu żeby wyraźnie było widać jakie auto przez dłuższą chwilę za nami jechało ;)

Niestety mając na uwadze dobro naszych rowerów musieliśmy odpuścić sobie wyścig :P

Po drodze do domu postanowiliśmy zajrzeć do Książa i obejrzeć zamek, który tak mocno jest "reklamowany" wzdłuż trasy. Faktycznie, ładne to to ;)

Korzystając z okazji, że z Książa do Wałbrzycha jest tylko kilka kilometrów, postanowiliśmy odwiedzić towarzysza Tobo z fr.org.

Pomacaliśmy trochę jego ptaszka ;) - ku ścisłości niebieski Ibis Mojo ;), pogadaliśmy troszkę po czym wpakowaliśmy się w białą strzałę i...
jakieś 7 godzin, kilkaset kilometrów (ok. 360), kilkadziesiąt piosenek, kilkaset ml płynów (wypitych i wydalonych ;) ) później byliśmy na miejscu :) w płaskiej jak stół i szarej jak papier toaletowy Łodzi.

-= THE END =-





Komentarze
siwy-zgr
| 12:22 sobota, 25 lipca 2009 | linkuj btw. Towarzysz Tobo wyemigrował właśnie do Bergen więc się pewnie gdzieś na trasie miniecie :)
siwy-zgr
| 12:21 sobota, 25 lipca 2009 | linkuj Tak, tylko żeby mieć takie tereny pod kołami muszę przejechać połowę kraju, a Ty takie górki masz po wyjściu przed dom pewnie :) Poza tym tam są górki i dużo wody jednocześnie, a u nas musisz wybierać albo to, albo to :)
Vampire
| 11:50 sobota, 25 lipca 2009 | linkuj Nie narzekaj na tereny, tutaj też masz fajne!!:). Nawet nie wiesz, jak bym się chciała wybrać w Karkonosze!!
siwy-zgr
| 23:00 piątek, 17 lipca 2009 | linkuj No z czerwonym porschakiem na pewno by mi było do twarzy ;)
Galen
| 22:13 piątek, 17 lipca 2009 | linkuj Porsche fajne ale kolor kiepski... Może gdyby tak w kolorze kasku inżyniera od wodospadów? :P
siwy-zgr
| 21:54 czwartek, 16 lipca 2009 | linkuj Hehehe no Tobo nas uprzedzał, że jak to wyjdzie na jaw to kilka osób może się obruszyć ;)
mogilniak
| 21:50 czwartek, 16 lipca 2009 | linkuj Inżynier od wodospadów :)

Czuję się zazdrosny, że też macaliście ptaszka Tobo :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!