Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi siwy-zgr z miasteczka Zgierz (Staffa). Mam przejechane 29627.04 kilometrów w tym 5364.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5527 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy siwy-zgr.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 60.60km
  • Teren 20.00km
  • Sprzęt Autorek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota niezupełnie w szkole ;)

Sobota, 9 maja 2009 · dodano: 09.05.2009 | Komentarze 9

Dzień zaczął się jak każda inna sobota zjazdowa... Zaspałem na wykład, uciekł mi tramwaj, pojechałem dopiero na laborki. Na miejscu okazało się, że będą one trwały tylko 20 minut. Później z kolegami na piwo do indexu i tam wpadł mi do głowy pomysł by zadzwonić do Kingi #2 ;). Jak pomyślałem tak zrobiłem i już po kilku minutach byliśmy umówieni o 16 na mostku w Arturówku. Niestety mój powrót z uczelni nieco się przeciągnął z powodu awarii tramwaju więc przełożyłem
spotkanie na 16.30.
O ustawce poinformowałem też cieniasów Tomka i Marcina, ale te dwie miękkie faje nie chciały z nami pojeździć.
Nic straconego, nasze towarzystwo odpowiadało nam nawzajem więc dłużej się nie ociągając ruszyliśmy w drogę.
Najpierw przez las do Łagiewnik. Następnie podjazdem koło szpitala w okolice bajorka na dole TEJ wielkiej góry, góry gdzie Kinga ostatnio miała wypadek, a następnie na wzniesienia łódzkie.
Tu krótki postój na pogaduchy i oglądanie uczącego się paralotniarza. Jednakże nauka nie szła mu zbyt dobrze (nie, nie spadł z nieba ;) ), zrobiło się nieco nudno i postanowiliśmy udać się w dalszą drogę.
Był pomysł by jechać trasą łódzkiego maratonu mazovii, ale w pewnym momencie odbiliśmy na czarny szlak rowerowy i nim popędziliśmy przez Dobrą do Cesarki.
Tam chcieliśmy znaleźć jakiś sklep, ale 2 uprzejmych panów poinformowało Nas, że najbliższy sklep jest DOPIERO/AŻ w Strykowie...Jakby dla Nas to miało być jakieś wyzwanie ;) Phi... :)
Już w Cesarce, gdzie poczuliśmy mięsko pieczone na grillu postanowiliśmy rozpalić gdzieś ognisko i upiec sobie kiełbaski. W sklepie spożywczym w strykowie wcieliliśmy Nasz plan w życie :) Kiełbanka, angielka, ketchupik, pyfko (tylko dla mnie ;) ), woda mineralna no i oczywiście zapałki :)
Spakowaliśmy wałówkę do plecaka i w drogę.
Za Strykowem znaleźliśmy ładny lasek, w którym postanowiliśmy rozejrzeć się za miejscem dogodnym do rozpalenia ognicha.
Jakimś cudem trafiliśmy na całkiem sympatyczną polankę, gdzie jakby na Nas czekały stosy suchutkich gałęzi :)
Ja zająłem się ustawianiem ogniska, a Kinga "zabezpieczeniem" przeciwpożarowym :)
Ustawiłem ładne, małe ognisko, odpaliłem, a Kinga przyniosła troszkę piasku w torebce do zagaszania ewentualnego, niekontrolowanego rozprzestrzeniania się ognia.
Kiełbaski się piekły, piwko się piło, rozmowa szła gładko :)
Po skończonym posiłku i kilku zabitych komarach zgasiliśmy ognisko :)
Wyjechaliśmy z lasu i drogą udaliśmy się w kierunku na Ozorków.
Tempo całkiem, całkiem - 30 km/h, od razu zrobiło nam się cieplutko :)
Z powodu braku czasu i grubszego ubioru okroiliśmy nieco wycieczkę i odbiliśmy na Białą, a później już na moje home-town Zgierz :)
Miałem odwieźć Kingę do Al. Włókniarzy, ale pech pokrzyżował Nam nieco plany... Na skrzyżowaniu koło McDonalda z przedniego koła zeszło mi powietrze :/ Stwierdziliśmy, że nie ma sensu żeby Kinga czekała na mnie aż zmienię dętkę więc pognała do siebie, a ja zająłem się wybebeszaniem roweru.
Po jakichś 15 minutach było po sprawie i mogłem wrócić do domu.

-=: THE END :=- ;)





Komentarze
siwy-zgr | 22:24 środa, 13 maja 2009 | linkuj :)
Pixon
| 22:22 środa, 13 maja 2009 | linkuj Uważaj, żeby ci te "miękkie faje" nie pokazały miejsca w szeregu :D
Świetna wycieczka wam wyszła, widzę że każdemu weekend się udał
siwy-zgr
| 21:52 sobota, 9 maja 2009 | linkuj Oj tak, zgadzam sie :) Klimat najwazniejszy :)

PS.No kielbaska byla dobra, ale chudziutka taka ;)
mogilniak
| 21:46 sobota, 9 maja 2009 | linkuj Dla równowagi.... tydzień temu miałem "wielkopolski kawior" :) Nie ważne co, ważny klimat :)
karotti
| 21:44 sobota, 9 maja 2009 | linkuj ale za to jakie dobre :)
siwy-zgr
| 21:32 sobota, 9 maja 2009 | linkuj hehe :) burżuazja ;) My tu wiesz, biedni studenci, kiełbaski tylko jemy ;)
mogilniak
| 21:25 sobota, 9 maja 2009 | linkuj Ale się rozpisałeś... :)
Też piłem piwko... do karkówki :P
siwy-zgr
| 21:16 sobota, 9 maja 2009 | linkuj o jestes :) wlasnie mialem do Ciebie dzwonic :)
karotti
| 21:11 sobota, 9 maja 2009 | linkuj ee ja też piłam piffko tylko że na kiełbasce :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!